„Believe” powraca – płyta, która wymaga skupienia i zasłużyła na uwagę
Autor Rafał Chwaliński
Płyty takie jak „The Wyrding Way” zespołu Believe to niecodzienna uczta muzyczna. To propozycja dla tych, którzy potrafią docenić głębię brzmienia, siedząc wygodnie w fotelu z filiżanką mocnej herbaty i wsłuchując się w każdy dźwięk na dobrym sprzęcie HiFi. To nie jest muzyka tła – wymaga uwagi i skupienia, ale daje za to coś więcej: prawdziwe emocje, które zostają na długo po ostatnim dźwięku.
Klimat, który pozostaje
Nowy album Believe, ich siódma płyta zatytułowana „The Wyrding Way”, to powrót w wielkim stylu. Po przesłuchaniu płyty trudno nie odczuć specyficznej ciszy, która zapada po ostatnim utworze – ciszy, która aż boli, bo chciałoby się natychmiast nacisnąć „play” i zacząć od nowa.
Album to pięć kompozycji, które razem wypełniają ponad godzinę muzyki. Najdłuższy utwór, „Hold On”, trwa ponad 20 minut i zachwyca wielowarstwowością oraz narracyjnym podejściem. To dźwiękowa podróż, w której zespół subtelnie łączy rock, jazz i elementy klasyczne.
Nowe brzmienia i zaskoczenia
Mirek Gil, lider zespołu, nie ukrywa, że spełnił tu wiele muzycznych marzeń. Na płycie znajdziemy kwartet smyczkowy zaaranżowany przez Satomi, który otwiera i zamyka album. Nowy wokalista, Jinian Wilde, wniósł niezwykłe aranżacje chóralne, przywodzące na myśl klasyki w stylu The Beatles czy Queen. Z kolei Maciej Caputa, nowy perkusista, nadał grze zespołu bardziej jazzowego charakteru, co wprowadziło spokój i głębię do kompozycji.
Gil w rozmowie podkreśla, że udało się „idealnie wpasować” w wolny termin uznanego realizatora Marcina Buzniaka, dzięki czemu płyta brzmi jak spełnione marzenie. Produkcja, miks i mastering są dopracowane w najdrobniejszych szczegółach.
Wrażenia z odsłuchu
To płyta, którą warto celebrować. Gdy światło lampy za fotelem delikatnie rozprasza mrok, a gorąca herbata stygnie wolniej niż emocje po zakończeniu albumu, czuć, że mamy do czynienia z czymś wyjątkowym. To muzyka do degustacji – nie do słuchania w biegu czy podczas domowych obowiązków. Album zostawia słuchacza z ciszą, która niemal boli, zmuszając do ponownego wciśnięcia „play”.
Tracklista
- Hold On
- Wicked Flame
- Shadowland
- Be My Tears
- Shine