Dla kogo jest ta komunikacja? Mieszkańcy Kotowic znów ignorowani przez gminę Oborniki Śląskie

autobus i frustracje mieszkancow obornik slaskich

Kolejny raz mieszkańcy Kotowic i okolicznych wsi pytają wprost: dla kogo gmina tworzy rozkłady jazdy? Dlaczego nikt nie uwzględnia ich rzeczywistych potrzeb ani codziennych obowiązków? Mimo licznych interwencji, protestów i apeli — również kierowanych do radnej Joanny Musiał — rozkład jazdy linii nr 4 pozostaje symbolem braku zrozumienia i kompetencji urzędników samorządowych.

Kolejna zmiana bez poprawy: chaos trwa

10 marca 2025 roku wprowadzono korektę w rozkładzie jazdy linii nr 4, kursującej na trasie Oborniki Śląskie – Pęgów – Paniowice. Zamiast poprawy, mieszkańcy Kotowic mają wrażenie, że sytuacja tylko się pogorszyła. Po godzinie 15:45, gdy autobus dociera do Paniowic, brakuje realnych i funkcjonalnych połączeń powrotnych. Młodzież szkolna wraca do domów pieszo lub musi czekać godzinami na alternatywny transport. Dorośli — często pracujący na zmiany — nie mają jak wrócić z dworca kolejowego. Wieczorne połączenia? Nie istnieje żadna sensowna oferta.

olka rozklad4 bez logo
olka rozklad4 bez logo

Komentarz mieszkanki: „To wstyd”

Mieszkanka Kotowic, nie kryje rozgoryczenia: „Mamy XXI wiek, a nasza gmina funduje to samo naszym dzieciom. Dzieci z Kotowic musiałyby chodzić na popołudnia, żeby OLKA je dowiozła… i dalej by był problem z powrotem do domów!”

Jej frustracja dotyczy nie tylko braku porannych połączeń, ale przede wszystkim dramatycznej sytuacji powrotów. Po godzinie 16:25 — kiedy linia 4 ostatni raz odjeżdża z Obornik Śląskich — Kotowice są praktycznie odcięte. Gmina ignoruje ten fakt i powtarza, że „czekanie 15-20 minut na pociąg to nie problem”.

Radna milczy, mieszkańcy czekają

Radna Joanna Musiał, reprezentująca m.in. Kotowice i Paniowice, nie składa interpelacji, nie zabiera głosu na sesjach. Została wybrana z komitetu „Aktywni dla Gminy”, ale aktywność ta najwyraźnie nie obejmuje problemów komunikacyjnych jej wyborców.

W głosowaniu na burmistrza Arkadiusz Kucharski uzyskał w Kotowicach więcej głosów niż obecny burmistrz Arkadiusz Poprawa. To sygnał ostrzegawczy, który samorząd najwyraźnie zignorował. Tymczasem problemy się nawarstwiają, a mieszkańcy czują się pozostawieni sami sobie.

Trasa na papierze, nie dla ludzi

Zgodnie z opublikowanym rozkładem, autobus kursuje trzy razy dziennie w obu kierunkach. Pierwszy kurs odbywa się o 7:50, ostatni — o 15:15 z Obornik Śląskich. Kurs powrotny z Paniowic rusza ostatni raz o 15:45. Brak wieczornych kursów oznacza, że ktokolwiek chce wrócić do Kotowic po godzinie 17:00, musi liczyć na cud, samochód lub… własne nogi. A przecież to właśnie powroty z pracy, szkół, lekarzy czy urzędów powinny być podstawą planowania transportu zbiorowego.

Dla kogo są te połączenia?

Władze gminy zdaje się nie interesować, komu służy ich transportowa oferta. Mieszkańcy pytają coraz głośniej: czy autobusy są dla ludzi, czy dla statystyki? Czy decydenci potrafią wczuć się w sytuację ucznia, który nie ma jak wrócić do domu? A może dla urzędu wystarczy, że coś jedzie – bez znaczenia, czy to komuś faktycznie pomaga.

Brak wspólnego biletu, brak wieczornych kursów, brak skoordynowania z rozkładami pociągów — oto komunikacyjna rzeczywistość Kotowic. XXI wiek? Może na mapie. W praktyce – cywilizacyjny zator.

By Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Posts