Od 5 czerwca 2025 roku wygasają obecne przepisy umożliwiające bezcłowy import towarów z Ukrainy do Unii Europejskiej, które zostały wprowadzone w związku z wojną. W ich miejsce wchodzą tymczasowe ograniczenia – kontyngenty taryfowe i cła. Jak podkreślił minister rolnictwa i rozwoju wsi, dr Czesław Siekierski, to dopiero początek skomplikowanych negocjacji dotyczących przyszłych ram handlowych między UE a Ukrainą.
– To będą trudne negocjacje, bo dotyczą także przygotowania całego procesu przyszłej integracji Ukrainy z Unią Europejską – ocenił Siekierski.
Od czerwca 2022 roku obowiązywały tzw. autonomiczne środki handlowe (ATM), pozwalające na wjazd ukraińskich towarów bez ceł. W 2021 roku aż 41 proc. dochodów Ukrainy pochodziło z eksportu rolno-spożywczego, a w kolejnych latach ten udział wzrósł do 53 proc., a następnie do 61 proc. Jednak w obliczu protestów rolników z krajów UE, którzy skarżyli się na konkurencję z Ukrainy, KE zdecydowała o przywróceniu ograniczeń.
Tymczasowy mechanizm przejściowy przewiduje, że Ukraina będzie mogła eksportować towary do UE w ramach 58 proc. rocznego kontyngentu (proporcjonalnie do siedmiu miesięcy roku). Po przekroczeniu limitów obowiązywać będą cła.
COPA-COGECA i inne organizacje rolnicze alarmują, że liberalizacja handlu mocno uderzyła w europejskich producentów. Rolnicy zmagają się ze spadkiem cen z powodu nadpodaży, ograniczeniami logistycznymi i rosnącymi kosztami produkcji. – Jesteśmy zainteresowani jak najmniejszym eksportem ukraińskim na rynek polski i europejski, ale Ukraina podkreśla, że Polska ma nadwyżkę w eksporcie i chce uczestniczyć w wymianie – przyznał minister.
Z danych KE wynika, że w 2024 roku eksport towarów z Ukrainy do UE osiągnął wartość 24,5 mld euro. Główne kategorie to zboża (18,1 proc.), tłuszcze i oleje (12,5 proc.), nasiona oleiste (10 proc.), żelazo i stal (7,8 proc.). Z kolei eksport towarów z UE na Ukrainę był wyższy – 42,7 mld euro, obejmując m.in. paliwa, maszyny czy urządzenia.
Eksperci ostrzegają, że Ukraina – dysponując 30 mln ha żyznej gleby i technologiami zachodnimi – ma ogromny potencjał produkcyjny. Jednak część ukraińskich producentów używa środków ochrony roślin niedopuszczonych w UE, co rodzi obawy o bezpieczeństwo żywności i sprawiedliwość konkurencji.
Minister Siekierski podkreślił również, że choć wsparcie dla Ukrainy jest kluczowe, należy zadbać o europejskich rolników. – Choć mamy wątpliwości, czy wsparcie trafia do biedniejszej części ukraińskiego rolnictwa, czy nie jest przechwytywane przez wielkich oligarchów – zaznaczył.
Toczące się negocjacje mają ogromne znaczenie nie tylko dla bezpieczeństwa żywnościowego UE, ale także dla przyszłości Ukrainy w strukturach europejskich.