Po zaledwie jednym sezonie spędzonym w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle, Bartosz Kurek – kapitan zespołu, ikona polskiej siatkówki i jeden z najbardziej charyzmatycznych zawodników ostatnich dekad – opuszcza szeregi wielokrotnego mistrza Polski. Klub oficjalnie potwierdził jego odejście, dziękując za ogromny wkład w odbudowę zespołu po wymagającym sezonie 2024/25.
Dla ZAKSY był to czas odbudowy. Dla Kurka – osobistej walki. Już w pierwszym meczu sezonu ligowego doznał urazu, który wykluczył go z gry na długie tygodnie. – To zdecydowanie powrót do formy po nieszczęśliwym uderzeniu piłką był dla mnie największym wyzwaniem – mówił w pożegnalnym wywiadzie. – Nie mogłem przez długi czas pomóc zespołowi, a to dla sportowca najtrudniejsze. Wszystko musieliśmy budować od nowa.
Mimo trudnych okoliczności, Kurek powrócił do gry i stał się motorem napędowym drużyny. W trakcie sezonu zdobył aż dziewięć statuetek MVP – najwięcej w swojej drużynie – i przyczynił się do tego, że ZAKSA zdołała odbudować swoją pozycję w tabeli PlusLigi. Jak podkreślił sam zawodnik: Myślę, że w tym sezonie mieliśmy kilka okazji, by osiągnąć jeszcze lepszy wynik. Niestety, nie udało się ich wykorzystać. Ale wierzę, że ZAKSA wraca na właściwą drogę.
W pożegnaniu klub wyraził wdzięczność za „zaangażowanie, poświęcenie, sportowego ducha i niezapomniane emocje”, które Kurek wniósł do drużyny. Dla kibiców jego odejście to nie tylko koniec pewnego etapu, ale i symboliczna zmiana pokoleniowa – kapitan, który prowadził, inspirował i walczył mimo przeciwności, odchodzi z podniesioną głową.
Gdzie trafi Bartosz Kurek po zakończeniu swojej przygody z ZAKSĄ? Tego jeszcze nie wiadomo. Ale jedno jest pewne: każdy klub zyska nie tylko klasowego atakującego, lecz przede wszystkim lidera z prawdziwego zdarzenia.