Marsz Tuska i wybory 2025: Atmosfera polityczna w Polsce na finiszu marca

wiosenne marsze i wybory

Warszawa, 30 marca 2025 roku – Polska scena polityczna znów wrze, a w centrum uwagi znajduje się zapowiedziany na 11 maja „wielki marsz” Donalda Tuska oraz trwająca kampania przed wyborami prezydenckimi. Zbliżające się starcie o fotel prezydenta budzi emocje, ale czy faktycznie angażuje zwykłych Polaków, czy raczej pozostaje domeną zagorzałych sympatyków i przeciwników głównych kandydatów? Przyglądamy się atmosferze wokół Rafała Trzaskowskiego, Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena, próbując zrozumieć, co naprawdę porusza społeczeństwo.

Marsz 11 maja: Symbol czy polityczny spektakl?

Donald Tusk, lider Platformy Obywatelskiej, ogłosił marsz jako odpowiedź na działania opozycji i próbę mobilizacji swoich zwolenników przed kluczowym starciem wyborczym. Na platformie X zwolennicy KO widzą w tym wydarzeniu „marsz demokracji” i wyraz solidarności z premierem, który – jak piszą – „stawia na zjednoczenie Polski w trudnych czasach”. „#Marsz11Maja to szansa, by pokazać, że mamy dość populizmu i chaosu” – czytamy w jednym z popularnych postów. Entuzjazm jest widoczny, szczególnie wśród miejskich, liberalnych środowisk, które widzą w Tusku i Trzaskowskim nadzieję na kontynuację proeuropejskiego kursu.

Jednak wśród przeciwników marsz budzi głównie sceptycyzm i kpiny. „Kolejny cyrk Tuska, żeby przykryć drożyznę i nieudolność rządu” – to jeden z łagodniejszych komentarzy na X ze strony sympatyków PiS i Konfederacji. Dla nich wydarzenie to tylko polityczny teatr, który ma wzmocnić pozycję Rafała Trzaskowskiego, ale niekoniecznie przełoży się na realne poparcie. Atmosfera wokół marszu jest więc spolaryzowana – dla jednych to symbol walki o wartości, dla innych PR-owa zagrywka.

Reklama

Kandydaci i ich zwolennicy: Emocje na wysokim poziomie

Jeśli chodzi o głównych graczy w wyścigu o Pałac Prezydencki, emocje kipią przede wszystkim wśród ich najzagorzalszych zwolenników. Rafał Trzaskowski, kandydat Koalicji Obywatelskiej, cieszy się wsparciem tych, którzy widzą w nim „prezydenta na miarę XXI wieku”. Na X jego fani podkreślają sukcesy w Warszawie i charyzmę, ale nie brak głosów krytycznych – zwłaszcza ze strony prawicy, która zarzuca mu „oderwanie od rzeczywistości” i „pchanie Polski w objęcia Brukseli”. „#Trzaskowski2025 to mój prezydent!” – piszą entuzjaści, podczas gdy przeciwnicy kontrują: „Trzaskowski to symbol elit, które nie rozumieją zwykłych ludzi”.

Karol Nawrocki, popierany przez PiS, budzi równie skrajne reakcje. Jego zwolennicy na X chwalą go za „patriotyzm” i „obronę tradycyjnych wartości”, ale krytycy – w tym część użytkowników sympatyzujących z Konfederacją – wytykają mu brak wyrazistości. „Nawrocki to pionek Kaczyńskiego, bez szans na wygraną” – czytamy w jednym z wpisów. Atmosfera wokół niego jest napięta, bo choć PiS mobilizuje swój żelazny elektorat, to sondaże pokazują, że traci on dystans do lidera.

Sławomir Mentzen z Konfederacji to z kolei fenomen wśród młodych. Na X jego zwolennicy – często w wieku 18-29 lat – nazywają go „jedynym prawdziwym wyborem” i chwalą za „odwagę w mówieniu prawdy”. „Mentzen to przyszłość, reszta to przeszłość” – głosi popularny hashtag. Przeciwnicy widzą w nim jednak „populistę bez pokrycia”, a starsi użytkownicy platformy нередko określają jego kampanię jako „TikTokową błazenadę”. Mentzen wyraźnie polaryzuje, ale jego rosnące poparcie w sondażach każe się zastanawiać, czy to tylko chwilowy trend.

Zwykli Polacy: Zaangażowanie czy obojętność?

A co z resztą społeczeństwa? Rozmowy z przechodniami w Warszawie, Krakowie czy mniejszych miastach pokazują, że wielu Polaków podchodzi do kampanii z dystansem. „Politycy się kłócą, a ja i tak muszę zapłacić rachunki” – mówi 45-letni Marek z Lublina, który deklaruje, że na wybory pójdzie, ale „bez większej wiary w zmianę”. Podobne nastroje słychać wśród młodszych – 23-letnia Kasia z Poznania przyznaje, że śledzi X, ale „to bardziej rozrywka niż coś, co mnie naprawdę obchodzi”.

Z badań sondażowych wynika, że frekwencja może wynieść około 67%, co sugeruje spore zainteresowanie, ale niekoniecznie przekłada się to na aktywny udział w debacie. Na X dominują głosy tych, którzy już wybrali swojego kandydata – reszta zdaje się być niemymi obserwatorami. „Ludzie są zmęczeni polityką, ale jak przychodzi co do czego, to i tak głosują” – komentuje socjolog prof. Jarosław Flis, wskazując na swoisty paradoks polskiej demokracji.

Podsumowanie: Polaryzacja kontra apatia

Atmosfera wokół marszu Tuska i wyborów prezydenckich to mieszanka entuzjazmu, frustracji i obojętności. Zwolennicy Trzaskowskiego, Nawrockiego i Mentzena są głośniejsi niż kiedykolwiek, szczególnie w mediach społecznościowych, gdzie X stał się areną ich potyczek. Marsz 11 maja tylko podgrzewa te emocje, stając się symbolem dla jednych i prowokacją dla drugich. Jednak dla wielu Polaków kampania pozostaje odległym spektaklem – oglądają go, ale bez szczególnego zaangażowania. Pytanie brzmi: czy majowy marsz i finał kampanii zdołają przebudzić tych cichych obserwatorów, czy też polityczny kocioł pozostanie zabawą dla tych, którzy i tak już siedzą blisko sceny? Odpowiedź poznamy za kilka tygodni.

Autor: Rafał Chwaliński

By Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Posts