Milicz czeka na decyzję ws. mieszkań z SIM. Mieszkańcy pytają: dla kogo te lokale?

luksus dla wybranych projekt budownictwa sim

Na posiedzeniu Komisji ds. Społecznych Rady Miejskiej w Miliczu przedstawiono długo oczekiwany projekt uchwały dotyczącej zasad naboru do mieszkań w ramach Społecznej Inicjatywy Mieszkaniowej (SIM). To dokument kluczowy dla lokalnych mieszkańców, którzy nie posiadają własnego lokum, a nie mogą pozwolić sobie na kredyt hipoteczny. Mimo wagi tematu, radni nie byli w stanie podjąć decyzji — wszystko przez brak zaangażowania burmistrza i niedopracowanie samej uchwały.

Projekt zawierał aż 20 kryteriów punktowanych w skali od 1 do 25, jednak nikt – łącznie z burmistrzem – nie przedstawił szerszej wizji lokalnej polityki mieszkaniowej. Uchwała trafiła na komisję bez omówienia, co spotkało się z licznymi zastrzeżeniami. Ostatecznie, rada przesunęła debatę i głosowanie na czwartek, 4 kwietnia, godz. 12.00, wzywając burmistrza do przedstawienia całościowej wizji polityki mieszkaniowej.


SIM – co mówi ustawa?

Społeczna Inicjatywa Mieszkaniowa to forma realizacji polityki mieszkaniowej, uregulowana w ustawie z dnia 26 października 1995 r. o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego. SIM-y działają jako spółki z o.o. lub akcyjne, współtworzone przez gminy i podmioty publiczne, nadzorowane przez Krajowy Zasób Nieruchomości.

Celem programu SIM jest budowa niedrogich mieszkań na wynajem z opcją wykupu – dla osób i rodzin, które nie mają własnego mieszkania i nie posiadają zdolności kredytowej. Kluczowym elementem wdrożenia programu w gminie jest przyjęcie lokalnych zasad naboru najemców – w formie uchwały rady gminy lub miasta. Ustawa zostawia dużą swobodę w definiowaniu kryteriów, co z jednej strony umożliwia dostosowanie zasad do lokalnych potrzeb, ale z drugiej – otwiera pole do subiektywnych, nieprzejrzystych decyzji.


Czy to jeszcze misja publiczna, czy już selekcja dla wybranych?

Na tym etapie pojawia się pytanie: czy to nowy kij w mrowisko?
SIM miał być odpowiedzią na dramatyczny deficyt mieszkaniowy w Polsce, sięgający ponad miliona lokali. Idea rządowego programu była jasna — budować szybko, tanio i dostępnie, aby zapobiec społecznemu wykluczeniu i wyhamować ceny mieszkań windujące przez rynek komercyjny. Tymczasem w Miliczu — jak i wielu innych gminach — projekt wydaje się tracić ten ogólnospołeczny charakter.

Zamiast tworzyć nowoczesny produkt mieszkaniowy dla szerokiego kręgu mieszkańców, młodych rodzin, pracujących bez zdolności kredytowej, projekt SIM może niebezpiecznie przeistoczyć się w program dla „wybranych”, których ktoś subiektywnie oceni jako „najbardziej zasługujących”. Punktacja, selekcja, brak uzasadnień i zamknięta formuła naboru tworzą obraz luksusu decyzji, a nie misji publicznej.

To podejście — jak komentują niektórzy mieszkańcy — może okazać się kuriozalne, zwłaszcza w świetle faktu, że SIM-y miały być jednym z narzędzi zatrzymania depopulacji mniejszych gmin, zwiększenia dzietności, przyciągania nowych mieszkańców i rozwoju lokalnych wpływów podatkowych. Czy tak się stanie, gdy mieszkania stają się dostępne tylko dla „najlepiej ocenionych”?


Dla kogo w takim razie te mieszkania?

Zgodnie z założeniami programu, lokale SIM są przeznaczone dla osób, które:

  • nie posiadają własnego mieszkania,

  • mają możliwość wniesienia wkładu własnego (ok. 40–60 tys. zł),

  • są w stanie opłacać czynsz w wysokości ok. 25 zł/m² miesięcznie (czyli np. 1000–1500 zł miesięcznie w zależności od metrażu),

  • nie mają zdolności kredytowej.

Po 15 latach będzie możliwość wykupu lokalu. To ważne rozwiązanie dla tych, którzy nie są wystarczająco „biedni” na lokal komunalny, ale zbyt biedni, by uzyskać kredyt hipoteczny.


Co dalej?

Przyszłość SIM w Miliczu zależy teraz od kolejnego posiedzenia komisji 4 kwietnia. Czy gmina pójdzie w stronę otwartego, uczciwego i transparentnego systemu naboru — czy może stworzy skomplikowany filtr społeczny, przez który przejdą tylko „najlepiej dopasowani”? Mieszkańcy mają prawo wiedzieć — czy ten program jest dla nich, czy tylko dla wybranych.

Autor: Rafał Chwaliński

By Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Posts