Od końca 2024 roku w gminie Oborniki Śląskie obowiązuje nowa stawka za odbiór odpadów – 49 zł miesięcznie od osoby. Wraz z podwyżką opłat śmieciowych zauważono niepokojące zjawisko: gwałtowny wzrost ilości odpadów zmieszanych i spadek segregowanych. Dane z ostatnich miesięcy pokazują jasno – mieszkańcy coraz częściej rezygnują z segregowania śmieci, mimo że formalnie mają taki obowiązek.
Dane nie kłamią – śmieci zmieszanych coraz więcej
Tylko w grudniu 2024 roku i styczniu 2025 roku w gminie zebrano odpowiednio 343,32 tony i 385,8 tony odpadów zmieszanych. To rekordowe ilości – dla porównania: jeszcze jesienią poziomy te były niższe o kilkadziesiąt ton miesięcznie. W sumie w ciągu sześciu miesięcy (wrzesień–luty) zebrano aż ponad 1 970 ton odpadów zmieszanych, co oznacza, że stanowiły one ponad 60% wszystkich wytworzonych śmieci.
W tym samym czasie drastycznie spadła ilość surowców wtórnych. Tworzywa sztuczne, szkło, papier i bioodpady były zbierane w niższych ilościach niż w poprzednich latach. Mieszkańcy przestają wierzyć, że segregacja ma sens. Wielu z nich mówi wprost: „Płacimy 49 zł, niezależnie czy segregujemy, czy nie. To po co?”.
Infografika pokazująca trend w śmieciach/ Publikacja Gmina Oborniki Śl.
System zawiódł?
Wzrost opłaty za odpady był argumentowany rosnącymi kosztami zagospodarowania i transportu śmieci. Jednak w praktyce wielu mieszkańców poczuło się ukaranych za coś, co miało być wspólnym wysiłkiem ekologicznym. Zamiast nagradzać tych, którzy segregują, gmina – jak wiele innych w Polsce – zastosowała model opłaty równej dla wszystkich. To demotywuje.
Dodatkowo, w przestrzeni publicznej pojawiają się głosy, że segregowane odpady i tak są później mieszane przy odbiorze – nawet jeśli nie zawsze jest to prawda, zaufanie do systemu zostało mocno nadszarpnięte.
Problem ogólnopolski – ostrzega NIK
Nie tylko Oborniki Śląskie mają ten problem. Najwyższa Izba Kontroli w swoim najnowszym raporcie ostrzega, że Polska może nie osiągnąć wymaganych poziomów recyklingu do 2025 roku. Już dziś segregujemy za mało, a poziom recyklingu oscyluje wokół 40–45%, gdy powinien wynosić co najmniej 55%.
NIK wskazuje, że zawiódł system motywacyjny, że brakuje realnej edukacji społecznej, a także że nie wprowadzono mechanizmów, które premiowałyby segregację, np. niższych opłat dla osób segregujących odpady.
Co dalej?
Gmina Oborniki Śląskie znalazła się dziś w sytuacji, w której zarówno mieszkańcy, jak i system odpadowy są sfrustrowani. Ci pierwsi – bo płacą więcej, a nie widzą efektów. Ci drudzy – bo mają mniej surowców do recyklingu, a więcej kosztownych odpadów zmieszanych.
Jeśli ten trend się utrzyma, gmina może nie tylko nie spełnić wymagań unijnych, ale też narażać się na dalsze podwyżki opłat – za przekroczenie limitów składowania i za niski poziom odzysku. Już teraz łączny koszt systemu śmieciowego w ostatnich sześciu miesiącach sięgnął ponad 5,3 miliona złotych. I rośnie.
Potrzebne są zmiany – i to pilnie
Co można zrobić? Eksperci wskazują kilka kierunków:
Zróżnicowanie opłat śmieciowych – mniej za segregowane, więcej za zmieszane;
Realna kontrola segregacji u źródła – ale też uczciwość po stronie firm odbierających odpady;
Silna kampania edukacyjna – pokazująca, że segregacja to nie fikcja;
Wdrożenie systemu kaucyjnego i odpowiedzialności producentów – tak, aby to firmy opakowaniowe płaciły więcej, a nie mieszkańcy.
Czy Oborniki Śląskie będą gotowe na takie zmiany? Na razie – mieszkańcy pokazali, że poczucie niesprawiedliwości wygrywa z ekologią.
Źródło informacji: Radio DTR, dane z Urzędu Gminy Oborniki Śląskie oraz raport NIK z marca 2024 r.