„Tu nam się podoba” – czyli Oborniki Śląskie bez złudzeń
12 czerwca 2025 roku radni Rady Miejskiej w Obornikach Śląskich zasiądą na sali obrad, by – zgodnie z porządkiem sesji – ocenić burmistrza. Najpierw raport o stanie gminy, potem głosowanie nad wotum zaufania, sprawozdania finansowe i na koniec absolutorium. Wszystko pięknie, poprawnie i zgodnie z przepisami. I wszystko – jak co roku – zakończy się pozytywnie.
Spokój ważniejszy niż ambicje
Regionalna Izba Obrachunkowa nie miała zastrzeżeń. Komisja Rewizyjna złożyła wniosek o udzielenie absolutorium. Dochody i wydatki niemal się równoważą. Deficyt? Minimalny, pokryty z przychodów własnych. Gmina nie zadłuża się. A więc „matematyka się zgadza”.
Ale czy to oznacza, że wszystko jest w porządku? Że gmina się rozwija, odpowiada na wyzwania, planuje przyszłość?
Nic z tych rzeczy.
Raport o stanie gminy to dokument bardziej administracyjny niż inspirujący. Są inwestycje – ale głównie te kontynuowane z poprzednich lat albo wymuszone sytuacją. Budowa ul. Granicznej, rewitalizacja stawów, dotacje do pieców, termomodernizacje, chodniki, kanalizacja. Potrzebne? Tak. Ambitne? Nie.
Nie ma w tym żadnej narracji rozwojowej, żadnej wizji. Gmina nie wyprzedza problemów, nie stawia pytań o klimat, o młodych, o ofertę kulturalną czy o przyszłość transportu. Ale też… nikt tego nie wymaga.
Demokracja niskich oczekiwań
Burmistrz zostanie doceniony, bo nie ryzykuje. Nie próbuje zmieniać zastałego układu. I nikt od niego tego nie oczekuje. Bo w Obornikach Śląskich rządzi demokracja niskich oczekiwań. Wystarczy, że śmieci są odbierane, a latarnia na rynku świeci. Festyn się odbędzie, staw się zazieleni. Reszta? Spokojnie, są ważniejsze rzeczy – np. święty spokój.
Wotum zaufania dla nicnierobienia
Wotum zaufania burmistrz otrzyma, bo zaufanie tu mierzy się brakiem emocji i ryzyka. A skoro społeczeństwo kolejny raz wybrało tego samego włodarza i część radnych z jego otoczenia, to znaczy, że gmina dostała dokładnie to, czego chciała.
Nie ma buntu, nie ma protestów. Nie ma też marzeń.
Władza nie musi reagować na społeczne potrzeby, jeśli tych potrzeb nikt nie artykułuje. I właśnie dlatego w Obornikach Śląskich tak dobrze się sprawdza hasło:
„Tu nam się podoba.”
Bo jak się nic nie zmienia, to przynajmniej wiadomo, na czym się stoi. A że to może być bagno – to już inna sprawa.
Autor: Rafał Chwaliński