W Platformie Obywatelskiej na Dolnym Śląsku trwa otwarty konflikt, który już dawno przestał być tylko wewnętrzną sprawą partii. Starcie między Michałem Jarosem a Renatą Granowską przyciąga kolejne postacie, destabilizuje lokalne struktury i grozi podziałem na trwałe. Najnowsze informacje „Gazety Wyborczej” wskazują, że w spór zaangażowała się również wojewoda dolnośląska Anna Żabska, co wywołało w PO falę oskarżeń o przekroczenie granic politycznej lojalności.
Źródła konfliktu: wybory i lojalności
Wszystko zaczęło się od różnicy zdań na temat Jacka Sutryka. Michał Jaros, przewodniczący dolnośląskiej PO, chciał w wyborach 2024 wystawić własnego kandydata na prezydenta Wrocławia. Renata Granowska – wiceprezydentka miasta i szefowa miejskich struktur partii – wspierała Sutryka. „To był moment, w którym pękło coś więcej niż tylko dyscyplina partyjna” – ocenił jeden z działaczy.
Wybory wygrał Sutryk, KO oficjalnie udzieliła mu poparcia, a Granowska po krótkim epizodzie w sejmiku wojewódzkim znów objęła funkcję wiceprezydentki. Ale spór nie wygasł.
Afery, sąd i wojna personalna
Granowskiej zaczęto zarzucać nadużycia. Media opisały przypadki finansowania klubu Śląsk Wrocław, którego prezesem był jej mąż, oraz niejasności w używaniu służbowej karty. Michał Jaros stanowczo zareagował: „Musimy jasno powiedzieć: takie praktyki są nie do przyjęcia”. Złożył wniosek o ukaranie Granowskiej przez sąd koleżeński PO, nie wykluczając nawet usunięcia jej z partii.
Granowska ripostowała: „Nie ustąpię, nawet jeśli sąd orzeknie na moją niekorzyść. Nie jestem lojalna wobec przewodniczącego – jestem lojalna wobec Wrocławia”.
Wojewoda wkracza do gry
Tymczasem do wewnętrznego konfliktu dołączył nowy gracz: wojewoda dolnośląska Anna Żabska. Jak ustaliła „Gazeta Wyborcza” (05.05.2025), Żabska dokonała zmian kadrowych w urzędzie wojewódzkim, które uderzyły bezpośrednio w osoby związane z frakcją Jarosa. Jeden z działaczy PO komentował to tak: „Wojewoda wycina ludzi Jarosa. To ukłon w stronę PiS”.
Wcześniej Żabska zredukowała liczbę pełnomocników z 23 do 5, co również wzbudziło napięcia w lokalnym środowisku KO. Jej decyzje zostały odebrane jako celowe osłabienie wpływów przewodniczącego PO w regionie. „To nie są decyzje neutralne. To decyzje polityczne” – mówi osoba z bliskiego otoczenia Jarosa.
Zaniepokojeni działacze PO zapowiedzieli alarmowanie krajowych władz partii. „Powiadomimy Donalda Tuska. Tak się nie postępuje, będąc członkiem obozu rządzącego” – mówi jeden z nich, prosząc o anonimowość.
Wizerunek, struktura i przyszłość partii
Konflikt wywołuje poważne konsekwencje dla partii – zarówno wizerunkowe, jak i organizacyjne. Obóz Granowskiej oskarża Jarosa o autorytaryzm i polowanie na przeciwników. Zwolennicy Jarosa mówią o konieczności przywrócenia standardów etycznych.
W tle rozgrywki jest jeszcze jedno niebezpieczeństwo: PO może utracić zaufanie wyborców. „Jeśli nie przestaniemy się bić wewnętrznie, oddamy ten region PiS-owi na tacy” – ostrzega doświadczony działacz z regionu.
Nie wiadomo jeszcze, jak rozstrzygnie sąd koleżeński w sprawie Granowskiej. Pewne jest jednak, że Platforma na Dolnym Śląsku znajduje się dziś w jednym z najpoważniejszych kryzysów od lat. A jeśli wojewoda – formalnie reprezentująca rząd KO – zaczyna mieszać się w partyjne porachunki, to znak, że kryzys ten dawno wykroczył poza lokalne ramy.
Źródło: Na podstawie: Gazeta Wyborcza Wrocław (05.05.2025), Radio Wrocław, Radio Rodzina, WP Wiadomości, oficjalne komunikaty PO oraz wypowiedzi Michała Jarosa i Renaty Granowskiej z marca–maja 2025 r.
Autor: Rafał Chwaliński