Nasza strona internetowa używa plików cookie, aby ulepszyć i spersonalizować Twoje doświadczenia oraz wyświetlać reklamy (jeśli takie istnieją). Nasza strona internetowa może również zawierać pliki cookie od stron trzecich, takich jak Google Adsense, Google Analytics, Youtube. Korzystając ze strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie plików cookie. Zaktualizowaliśmy naszą Politykę prywatności. Kliknij przycisk, aby sprawdzić naszą Politykę prywatności.

Player z reklamą – Radio DTR

Zamiast sportu – rozczarowanie?

Gminny sport to roczarowanie

Zamiast sportu – rozczarowanie? Głos zaniepokojonej matki o stanie OSiR-u w Obornikach Śląskich

Czy Ośrodek Sportu i Rekreacji w Obornikach Śląskich spełnia swoje zadania? Czy rzeczywiście wspiera rozwój sportu wśród młodzieży i mieszkańców gminy? Na te pytania próbuje odpowiedzieć mieszkanka gminy, matka  sportowca, która przesłała do naszej redakcji poruszający list. Jego treść zmusza do refleksji – szczególnie w kontekście niedawnej sprawy sądowej dotyczącej mobbingu i niepokojących głosów o klimacie panującym w tej jednostce.

„Uważam, że OSiR – instytucja finansowana z publicznych środków – wymaga poważnej analizy pod względem efektywności działania i realnego wpływu na rozwój sportu oraz rekreacji w naszej gminie” – pisze autorka. I wylicza problemy, które – jej zdaniem – są widoczne gołym okiem.

Inwestycje na papierze i nieprzyjazna atmosfera

W liście pojawia się szereg zarzutów: przestarzała hala sportowa, Orlik z błędnymi wymiarami, lodowisko widmo, niszczejący camping i nieużywana instalacja podgrzewania wody na basenie czynnym tylko dwa miesiące w roku. „Oferta zajęć sportowych to głównie joga, ping-pong i sauna” – dodaje rozczarowana matka.

Zwraca również uwagę na brak wsparcia dla lokalnych klubów sportowych, które same muszą organizować wydarzenia i szukać funduszy, często spotykając się z brakiem zainteresowania ze strony gminy. „Wszyscy narzekają, ale nikt nie mówi o tym głośno – często ze strachu lub poczucia bezsilności” – pisze.

Nie brakuje też odniesień do osób kierujących OSiR-em: według sygnalistki, skargi na ich działania były już składane, a „konstruktywna krytyka spotyka się z niechęcią”. Tymczasem dział promocji gminy wspiera wybrane dyscypliny i nie wykorzystuje potencjału lokalnego sportu do budowania wizerunku Obornik Śląskich.

Gorzki kontrast ze Żmigrodem

Autorka listu nie pozostawia złudzeń: w jej oczach Oborniki Śląskie zostały daleko w tyle za sąsiednim Żmigrodem, gdzie w ostatnich latach powstały nowoczesne obiekty: stadion, „Delfinek”, nowe boiska i zapowiadana hala. „Tymczasem nasze lokalne kluby – pełne pasjonatów i zdolnej młodzieży – są pomijane i niedofinansowane”.

Na zakończenie kobieta apeluje: „Mamy ogromny potencjał – zarówno wśród młodzieży, jak i lokalnych działaczy – ale ten potencjał jest marnowany. Tak samo jak pieniądze publiczne, które powinny służyć rozwojowi sportu i rekreacji”.

Warto rozmawiać – ale kto wysłucha?

List jest emocjonalny, ale jednocześnie konkretny. Dotyka nie tylko infrastruktury i braku inwestycji, ale także poczucia braku dialogu i otwartości ze strony władz. I choć nie zawiera oskarżeń o bezprawność, jego wydźwięk jest poważny: mieszkańcy czują się ignorowani, a ich głos – niesłyszany.

Redakcja zwróci się do władz gminy i dyrekcji OSiR-u o komentarz do przedstawionych zarzutów. Jednocześnie zachęcamy innych mieszkańców, sportowców i społeczników do przesyłania własnych opinii na temat sytuacji sportu w gminie. Może to właśnie moment, by otworzyć uczciwą i publiczną dyskusję – zanim entuzjazm młodzieży i zapał społeczników zgaśnie na dobre.

Czy „Tu nam się podoba”?

Autor: Rafał Chwaliński

By Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane