Zamiast wspólnego święta – urzędowa pokazówka. Tak można streścić atmosferę wokół tegorocznych obchodów Święta Konstytucji 3 Maja w Obornikach Śląskich. Główne uroczystości zorganizowano nie 3 maja, ale 30 kwietnia – przed długim weekendem i zgodnie z wygodą organizatorów. Ten zabieg – jak się wydaje – był celowym manewrem, by 2 maja urząd mógł już ogłosić dzień wolny od pracy.
30 kwietnia pod obeliskiem w centrum miasta odbyła się symboliczna akademia. Sprowadzone dzieci z wybranych szkół, krótki apel, występy artystyczne, kilka wiązanek – i to wszystko. Władze miasta nazywały to „uroczystościami trzeciomajowymi”, choć trudno oprzeć się wrażeniu, że było to bardziej obowiązkowe odfajkowanie patriotyzmu, niż realne świętowanie z mieszkańcami.
Harcerze byli obecni zarówno 30 kwietnia, jak i 3 maja. Ich obecność – jak zauważają niektórzy obserwatorzy – miała wyraźnie charakter symboliczny. Ustawieni pod pomnikiem stali jako żywe przypomnienie, że ktoś jednak pamięta. Ale i oni – wykorzystywani co roku – nie mogą zastąpić zaangażowania szerokiej społeczności, której zresztą nikt szczególnie nie zaprosił.
Władze gminy od lat nie potrafią (lub nie chcą) zorganizować 3 maja jako lokalnego święta wspólnoty. Pomimo obecności wielu organizacji pozarządowych, szkół, harcerzy i grup seniorskich – zawsze kończy się na symbolicznej obecności kilku delegacji. Nie ma rozmowy, nie ma pracy koncepcyjnej, nie ma pomysłu. Jest za to wygoda – długi weekend i święto „na skróty”.
Tym razem emocje wzbudziła także wypowiedź radnej Marty Rogali. Jeszcze przed uroczystościami 30 kwietnia – na jednej z sesji rady gminy – skrytykowała media lokalne za nagłaśnianie tematu przesuniętych obchodów. W jej ocenie media „inspirują zamęt”. Tyle że media po prostu przekazały fakty: uroczystości z 3 maja przeniesiono na 30 kwietnia. A krytyka mieszkańców nie była inspirowana – była autentyczna.
3 maja pod obeliskiem pojawili się mieszkańcy, kombatanci, harcerze, radni powiatowi i gminni – w tym także wiceburmistrz. Wszyscy przyszli, by uczcić datę zapisaną w historii Polski. Bez apeli, bez scenariusza, ale z potrzebą pamięci.
Podsumowanie:
Obchody 3 maja w Obornikach Śląskich były w tym roku podzielone – nie przez politykę, ale przez decyzję władz, które wybrały własną wygodę nad wspólnotę. To nie pierwszy raz, kiedy narodowe święto w tej gminie zostało potraktowane drugorzędnie. Zamiast inicjatywy, było minimum. Zamiast wspólnego święta – podział. Pytanie: ilu jeszcze lat potrzeba, by ktoś zrozumiał, że patriotyzm to nie tylko kwiaty pod pomnikiem.
Autor Rafał Chwaliński