W gminie Oborniki Śląskie nie wszystko płynie zgodnie z oczekiwaniami – przynajmniej jeśli chodzi o ścieki. Najnowszy raport o zbiornikach bezodpływowych i przydomowych oczyszczalniach ścieków pokazuje skalę wyzwań w gospodarowaniu nieczystościami ciekłymi. Choć dokument to techniczne sprawozdanie, dane mówią same za siebie – a niektóre… wręcz krzyczą o uwagę.
Z szamba do oczyszczalni – ale nie zawsze?
Na terenie gminy zarejestrowano aż 2875 nieruchomości wyposażonych w zbiorniki bezodpływowe (szamba) i zaledwie 173 z przydomowymi oczyszczalniami ścieków. To pokazuje, że zdecydowana większość mieszkańców nie korzysta z bardziej ekologicznych rozwiązań. Z szacunkowej liczby 11 739 zameldowanych osób mieszkających w domach niepodłączonych do kanalizacji, tylko 2049 nieruchomości miały podpisane umowy na odbiór nieczystości.
To oznacza, że dla ok. 800 nieruchomości brak jest udokumentowanego odbioru ścieków, co rodzi pytania o to, gdzie one faktycznie trafiają. W raporcie wprost przyznano, że liczba takich nieruchomości to „brak danych” – a to już poważny problem nadzoru środowiskowego.
Kontrole i zastrzeżenia
Władze gminy przeprowadziły w ubiegłym roku 378 kontroli dokumentów związanych z gospodarką nieczystościami ciekłymi. W ich wyniku 24 przypadki zakończyły się zastrzeżeniami. To ponad 6% wszystkich skontrolowanych przypadków – a więc w co szesnastej sytuacji coś budziło wątpliwości.
Woda i ścieki – rozbieżność w liczbach
Według raportu sprzedaż wody w gminie wyniosła ponad 818 tys. m³, z czego mieszkańcy zużyli ponad 692 tys. m³. Tymczasem ilość ścieków odebranych z szamb to 124 716,81 m³, a z oczyszczalni przydomowych – tylko 102,38 m³. Co się dzieje z resztą?
Przypomnijmy – ścieki powinny odpowiadać mniej więcej zużyciu wody. Tak duża rozbieżność sugeruje, że znaczna ilość ścieków nie trafia tam, gdzie powinna – czyli do zlewni i oczyszczalni.
Sieć oczyszczalni i stacji zlewnych
Ścieki z terenu gminy trafiają do ośmiu stacji zlewnych, w tym m.in. do oczyszczalni w Obornikach Śląskich, Trzebnicy, Prusicach i Wrocławiu. Choć infrastruktura istnieje, niepokojące jest, że wiele danych – np. dotyczących osadów z przydomowych oczyszczalni – pozostaje nieznana.
Wnioski: więcej niż liczby
Raport wskazuje na strukturalne braki – nie tylko w danych, ale i w egzekwowaniu przepisów. Brak informacji o liczbie zawartych umów, znikome wykorzystanie oczyszczalni przydomowych, niepełna ewidencja odbioru ścieków – to wszystko obrazuje lukę między przepisami a praktyką.
Mimo istnienia systemu i kontroli, nadal trudno ustalić, ile ścieków nielegalnie trafia do środowiska. Czy gmina ma wystarczające narzędzia, by to monitorować? I czy mieszkańcy mają świadomość obowiązków wynikających z ustawy?
Jak mówi stare porzekadło: co z oczu, to z serca. Ale w przypadku ścieków – co z oczu, to do gleby. I ostatecznie – do nas.
Dane ujęte w artykule dotyczą 2023 roku
Źródło informacji: Urząd Miejski w Obornikach Śląskich, data wytworzenia: [30.04.2024], pozyskano: [01.04.2025]. Wykorzystano zgodnie z ustawą o ponownym wykorzystaniu informacji sektora publicznego.