Czy kandydat na prezydenta może bezkarnie zdzierać flagi innych państw? Grzegorz Braun i hańba kampanii w Białej Podlaskiej

skandal z udzialem brauna

Biała Podlaska, Podlasie – 30 kwietnia 2025. Podczas wiecu wyborczego kandydata na prezydenta RP Grzegorza Brauna doszło do incydentu, który stawia pytania nie tylko o granice wolności słowa, ale przede wszystkim o granice godności urzędu, do którego polityk aspiruje.

W centrum miasta, na budynku Urzędu Miasta, od początku wojny w Ukrainie dumnie powiewała flaga tego państwa – jako gest solidarności i wsparcia dla napadniętego narodu. Podczas zgromadzenia z udziałem Brauna, jeden z jego zwolenników wszedł po drabinie na balkon urzędu i flagę zerwał. Po chwili przekazał ją Braunowi, który z flagą w rękach stał wśród wiwatującego tłumu.

Nie była to przypadkowa demonstracja – była to starannie wyreżyserowana polityczna prowokacja, która zakończyła się przepychankami z policją i wszczęciem postępowania przez prokuraturę. Tyle tylko, że zamiast wstydu, przyniosła Braunowi poklask – głośne brawa, krzyki poparcia i dziesiątki udostępnień w mediach społecznościowych.

Dlaczego? Jak to możliwe, że polityk, który za podobne działania został już ukarany przez Parlament Europejski – między innymi za głoszenie mowy nienawiści i naruszanie powagi tej instytucji – teraz jako kandydat na najwyższy urząd w państwie, bezkarnie dokonuje aktów destrukcji i prowokacji, których celem jest pogarda wobec symboli innych narodów?

Zgoda – kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami. Kandydaci walczą o uwagę i głosy. Ale czy rzeczywiście mamy do czynienia z kampanią, czy raczej z planowym sianiem zamętu i umacnianiem podziałów? Czy to są wartości, które mają prowadzić Polskę do lepszej przyszłości?

braun niszczy flage
Materiał z X

Braun nie pierwszy raz posługuje się agresją symboliczną. Wcześniej usuwał flagi Ukrainy z przestrzeni publicznej w Krakowie, rzucał się z gaśnicą na menorę w Sejmie, w internecie dzielił Polaków na „zdrajców” i „prawdziwych patriotów”. Dziś wykorzystuje swoje wystąpienia, by podgrzewać nastroje antyukraińskie i wzmacniać poczucie oblężonej twierdzy.

Tymczasem jego działania znajdują odbiorców. Dlaczego tak się dzieje? Czy to wynik głębokiego kryzysu zaufania do państwa, czy może politycznej desperacji tych, którzy czują się niewysłuchani? A może Braun – mistrz inscenizacji i prowokacji – po prostu znalazł sposób, by zamienić gniew społeczny w głosy?

Władze Białej Podlaskiej są oburzone. Policja zabezpiecza nagrania. Prokuratura analizuje materiał dowodowy. Ale pytanie kluczowe pozostaje otwarte: czy państwo polskie – które w Parlamencie Europejskim potrafiło reagować na mowę nienawiści – potrafi równie stanowczo zareagować wtedy, gdy podobne działania są podejmowane na krajowym podwórku przez osobę walczącą o prezydenturę?

Jeśli nie – to znaczy, że sami zdejmujemy z siebie odpowiedzialność za przyszłość. A wtedy nie tylko flagi będą zdzierane z budynków – ale i sens tego, czym jest Polska jako państwo prawa i wspólnoty.

By Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Posts