W Gminie Trzebnica nauczyciele zatrudniani są na niecodziennych warunkach. Zamiast pewnych i ciągłych umów o pracę, kadra pedagogiczna rokrocznie podpisuje umowy kończące się 30 czerwca. Nowe kontrakty zawierane są dopiero we wrześniu.
W praktyce oznacza to, że nauczyciele pozbawiani są przysługujących im dwóch miesięcy płatnego wakacyjnego urlopu — czasu na regenerację i rozwój zawodowy. „To brak szacunku dla zawodu nauczyciela i traktowanie ich jak narzędzia, nie jak ludzi” — komentują zbulwersowani rodzice.
Problem nie kończy się jednak na umowach. W niektórych trzebnickich szkołach, takich jak Szkoła Podstawowa nr 2, wciąż zatrudnia się nauczycieli emerytów. Choć doświadczenie jest wartością, coraz częściej słychać głosy krytyki. Uczniowie skarżą się na „krzyki starszych pań”, nudne lekcje i brak zrozumienia dla współczesnych metod nauczania. „Dzieci nie chcą chodzić na zajęcia” — przyznają zaniepokojeni rodzice.
Dyrekcja szkoły broni swojej decyzji, tłumacząc, że doświadczeni nauczyciele to filar placówki. Jednak wielu mieszkańców pyta: czy blokowanie miejsc młodym pedagogom z nowoczesnym podejściem to naprawdę najlepsze rozwiązanie?
W świetlicach szkolnych również nie jest lepiej. Jak donoszą rodzice, nauczyciele nie organizują zajęć umożliwiających dzieciom odrabianie lekcji. Zamiast być wsparciem dla rodziny i ucznia, świetlica staje się jedynie miejscem przechowywania dzieci.
Tymczasem, według relacji mieszkańców, dyrekcja szkoły nr 2 w Trzebnicy skupia się na organizowaniu licznych wizyt i wycieczek do burmistrza z okazjonalnymi życzeniami, zamiast rozwiązywać realne problemy w placówce.
Ukrywanie niewygodnych faktów i ignorowanie głosu rodziców oraz uczniów to nie jest droga do budowania nowoczesnego miasta, którym Trzebnica chce się chwalić. Nowoczesna edukacja to przede wszystkim szacunek do nauczyciela, otwartość na zmiany i troska o rozwój dzieci.
Autor Rafał Chwaliński