Młodzi gladiatorzy żużla na Olimpijskim. Wrocławianie na podium, dramat Nikodema
To nie tylko kurz i hałas. To emocje, ambicje i brawura, których nie da się zatrzymać. Młodzi zawodnicy WTS Sparty Wrocław wywalczyli trzecie miejsce podczas rundy Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów rozgrywanej na Stadionie Olimpijskim. Zwyciężyła Ostrovia Ostrów Wielkopolski, a drugie miejsce zajęła Unia Leszno. Ale to nie wyniki rozgrzały publiczność – tylko walka na granicy ryzyka i dramatyczny upadek jednego z faworytów.
„To był bieg, który mógł się zakończyć tragicznie” – przyznaje jeden z kibiców po tym, jak Nikodem Mikołajczyk został zepchnięty na bandę przez Kacpra Manię. Sędzia nie miał wątpliwości – zawodnik Unii Leszno został wykluczony.
Mimo tego Nikodem, lider wrocławskiej drużyny, udowodnił klasę i wolę walki. Zdobył 14 punktów, wygrywając aż cztery wyścigi i pokazując styl, którego nie powstydziliby się seniorzy.
Drugim bohaterem dnia był Rafał Grzędziński, który zdobył 8 punktów i wielokrotnie toczył zacięte pojedynki – jego jazda z Sitkiem i Kabacińskim to podręcznikowa lekcja determinacji. Krystian Gręda dorzucił 7 oczek, notując progres w kolejnych biegach, a Filip Kumaszka, mimo upadku w pierwszym starcie, nie odpuścił – wygrał swój bieg i zakończył dzień z 6 punktami.
Wśród rywali błyszczeli Emil Konieczny z Leszna (12 punktów) i Paweł Sitek z Ostrovii (10 punktów). Gnieźnianie tym razem nie liczyli się w walce – ich dorobek to tylko 8 punktów.
Jednak najważniejsze nie rozegrało się na tablicy wyników. Dla wielu kibiców, zwłaszcza rodzin z dziećmi, to był dzień emocji, hałasu silników i radości z obserwowania młodych sportowców, którzy dopiero uczą się, jak zamieniać pasję w wyniki.
„Tacy zawodnicy jak Nikodem czy Emil to przyszłość polskiego żużla. Warto ich obserwować i wspierać” – komentował jeden z byłych zawodników.
Autor Rafał Chwaliński