Trzebnica – Zdrój: Trzebnica – Zdrój. Odwiert „Jadwiga T-1” w toku, ale formalności nadal stoją
Pierwsze metry w głąb ziemi
W Trzebnicy trwa długo zapowiadany odwiert geotermalny „Jadwiga T-1”. To przedsięwzięcie, które ma zdecydować, czy miasto faktycznie ma szansę odzyskać status uzdrowiska. Prace prowadzone są przy ul. Czereśniowej – miejscu wskazanym jako geologicznie obiecujące jeszcze w poprzednich opracowaniach naukowych.
Oficjalny start wiertni odbył się wiosną 2025 r. i był medialnie nagłośniony. Burmistrz Marek Długozima napisał wówczas:
„Dziś na terenie inwestycji przy ul. Czereśniowej odbyło się oficjalne uruchomienie wiertni geotermalnej Jadwiga T-1. Symbolicznego rozpoczęcia prac wiertniczych dokonałem, uruchamiając urządzenie poprzez naciśnięcie przycisku START.”
(Facebook, profil Marka Długozimy, 12 kwietnia 2025 r.)
Jak informuje samorząd, celem odwiertu jest dotarcie do głębokości około 3000 metrów i zbadanie wód, które – według szacunków geologów – mogą osiągać temperaturę 80–90 °C. Woda ta miałaby w przyszłości służyć zarówno celom uzdrowiskowym, jak i grzewczym.
Kroki techniczne i realne postępy
Z komunikatów gminy wynika, że inwestycja postępuje zgodnie z harmonogramem.
„Wiercenie prowadzone jest sukcesywnie, zgodnie z projektem robót geologicznych. Celem jest osiągnięcie zaplanowanej głębokości, pobranie próbek i przekazanie ich do badań hydrogeologicznych” – czytamy w informacji Urzędu Miejskiego.
Na początku lata 2025 r. wiertnia przekroczyła granicę 900 metrów, a burmistrz w jednym z wpisów poinformował:
„Z każdym dniem zbliżamy się do warstw wodonośnych, które – mamy nadzieję – potwierdzą nasz potencjał termalny.”
Na terenie inwestycji pojawiły się jednak także głosy krytyczne. Część mieszkańców zwraca uwagę na hałas w godzinach nocnych i brak ekranów akustycznych. Urząd odpowiada, że teren wiertni ma charakter czasowy i po zakończeniu prac zostanie zrekultywowany.
Druga połowa układanki: formalności i operat
Równolegle do prac wiertniczych gmina zobowiązała się do opracowania operatu uzdrowiskowego. Umowa z wykonawcą – firmą Heck Inwestycje Agnieszka Romanikiewicz-Heck – została podpisana w 2022 r. na kwotę 60 000 zł netto. Czas realizacji: 12 miesięcy.
Tymczasem w odpowiedzi na interpelację radnej Iwony Kurowskiej, burmistrz w wrześniu 2025 r. poinformował:
„Operat uzdrowiskowy jest w trakcie opracowywania. Z tego względu nie został on jeszcze zaopiniowany przez instytucje zewnętrzne.”
Brakuje także komisji uzdrowiskowej w Radzie Miejskiej, która zgodnie z ustawą powinna opiniować dokumenty przed złożeniem wniosku o nadanie statusu uzdrowiska. Burmistrz tłumaczył, że komisję można powołać dopiero po uzyskaniu statusu uzdrowiska lub obszaru ochrony uzdrowiskowej.
Status formalny: projekt w zawieszeniu
Według dostępnych informacji, do chwili obecnej:
nie złożono jeszcze wniosku do Ministerstwa Zdrowia o nadanie statusu uzdrowiska,
operat nie został ukończony ani zaopiniowany,
nie powołano komisji uzdrowiskowej,
trwają prace przy odwiercie, ale nie ogłoszono wyników badań wód.
To powoduje, że projekt „Trzebnica – Zdrój” pozostaje na etapie techniczno-badawczym, bez przejścia do fazy administracyjnej. Z formalnego punktu widzenia, uzdrowiska nadal nie ma – choć odwiert istnieje.
Smog, środowisko i wymogi prawne
Jednym z kluczowych kryteriów dla uzdrowisk jest czystość powietrza.
Zimowe pomiary Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska wskazują, że w Trzebnicy dochodzi do przekroczeń pyłów PM10 i PM2.5. Osiedla położone w dolnych partiach miasta, jak ul. Milicka czy Stawowa, bywają szczególnie narażone na zastoje smogowe.
W praktyce oznacza to, że nawet przy udanych badaniach geotermalnych, status uzdrowiska może być trudny do uzyskania bez poprawy jakości powietrza i systemu ogrzewania budynków.
Dziennikarskie pytanie otwarte
Czy Trzebnica rzeczywiście stanie się uzdrowiskiem, czy odwiert okaże się jedynie pojedynczym, kosztownym epizodem inwestycyjnym?
Na dziś gmina ma w ręku projekt geotermalny, ale nie ma jeszcze dokumentów formalnych, które uczyniłyby z niego pełnoprawny program rozwoju uzdrowiskowego.
„To historyczny moment dla Trzebnicy. Po ponad 70 latach wracamy do idei uzdrowiska” – pisał burmistrz na Facebooku.
Historia rzeczywiście może zatoczyć koło – ale dopiero wtedy, gdy z wiercenia wypłynie nie tylko woda, lecz także konkretne decyzje administracyjne.


