„Tu nam się podoba?” – Zachowawcza władza, niemrawe decyzje i społeczne przyzwolenie na bylejakość
W Gminie Oborniki Śląskie po raz kolejny potwierdza się gorzka prawda: można sprawować władzę latami, nie podejmując ryzyka, nie sięgając po więcej, nie dążąc do rozwoju. Wystarczy realizować podstawowe zadania, trzymać się ram budżetowych, nie wychylać się z pomysłami i… czekać na kolejną kadencję.
Władza na przetrwanie
Burmistrz i Rada Miejska Obornik Śląskich konsekwentnie realizują scenariusz polityki przetrwania. Z raportu o stanie gminy za 2024 rok wyłania się obraz samorządu, który robi wszystko, by nie zrobić za dużo. Zamiast ambitnych działań – rewizje budżetu. Zamiast rozwoju – korekty planów. Zamiast projektów zewnętrznych – uniki.
Nie brak pieniędzy jest problemem. Problemem jest brak odwagi, braku strategii, braku wyobraźni. Gmina wprost przyznaje, że rezygnuje z pozyskiwania funduszy zewnętrznych, ponieważ „czas na realizację jest zbyt krótki”. W efekcie – środki przechodzą bokiem, a mieszkańcy słyszą znane zdanie: „Nie dało się”.
Rada do przyklaskiwania
W 2024 roku Rada Miejska przyjęła aż 117 uchwał. Formalnie – aktywność imponująca. W praktyce – większość z nich to działania zatwierdzające: zmiany w budżecie, zgody na sprzedaż nieruchomości, reorganizacje nazw ulic. Komisja Rewizyjna? Bez zastrzeżeń. Skargi mieszkańców? Oddalone. Inicjatywy oddolne? Brak.
Ani jeden radny nie wyszedł z odważną propozycją rozwoju gminy. Ani jedna komisja nie zaproponowała nowego kierunku działania. Rada nie pełni dziś roli kontrolnej, inspirującej czy wizjonerskiej. To pas transmisyjny decyzji burmistrza – wygodny, przewidywalny i bezpieczny.
Budżet bez odwagi
Z wydanych 194 milionów złotych w 2024 roku aż 79% poszło na wydatki bieżące – pensje, utrzymanie placówek, śmieci, oświetlenie. Na inwestycje zostaje mniej niż 1/5 budżetu, a z tego i tak niemal połowy nie udało się wydać. Część projektów przesunięto, inne „w trakcie przygotowania”. Władze tłumaczą to brakiem środków, ale nie wspominają, że nawet przy dostępnych programach nie aplikowano, bo nie zdążyliby…
To jawne przyznanie się do administracyjnej nieudolności. Samorząd, który nie potrafi przygotować dokumentacji pod programy, nie powinien tłumaczyć mieszkańcom, że „kasa pusta”.
Społeczna zgoda na stagnację
To wszystko dzieje się za społeczną zgodą. Wyborcy głosują na tych samych ludzi, nie rozliczają ich, nie żądają efektów. Spotkania z mieszkańcami świecą pustkami, konsultacje budżetowe są ignorowane, a frekwencja wyborcza wciąż pozostaje na poziomie, który pozwala wygrać najwierniejszym.
Można więc zadać niewygodne pytanie: czy naprawdę „tu nam się podoba”? Czy wygoda, cisza i święty spokój warte są rezygnacji z przyszłości? Czy chcemy gminy, która stanie się jedynie zapleczem mieszkaniowym Wrocławia, czy samodzielnym, silnym ośrodkiem lokalnym?
Bo jeśli wciąż wybieramy tych samych, to nie władza ponosi odpowiedzialność. To my – mieszkańcy.
Źródło: Raport o stanie Gminy Oborniki Śląskie 2024
Autor: Rafał Chwaliński