Coraz więcej Polaków pada ofiarą oszustów bankowych, a skala problemu jest alarmująca. W 2024 roku zgłoszono 334 tysiące przypadków nieautoryzowanych transakcji, których łączne straty sięgnęły niemal 500 milionów złotych. Przestępcy stosują coraz bardziej wyrafinowane metody wyłudzania danych, podszywając się pod pracowników banków lub tworząc fałszywe strony internetowe.
Adwokat Karolina Pilawska z kancelarii Pilawska Zorski Adwokaci wskazuje, że banki nie zapewniają wystarczających zabezpieczeń, co naraża klientów na ogromne straty. „Nie ma tygodnia, żeby do mojej kancelarii nie trafił klient, który stracił pieniądze przez oszustwa bankowe. Banki powinny ponosić odpowiedzialność za swoje systemy, ale często unikają zwrotu skradzionych środków” – podkreśla Pilawska.
Zgodnie z ustawą o usługach płatniczych, bank ma obowiązek zwrócić utracone środki w następnym dniu roboczym po zgłoszeniu incydentu, o ile zgłoszenie nastąpiło w ciągu 13 miesięcy od zdarzenia. Mimo to, wiele instytucji finansowych przerzuca odpowiedzialność na klientów, sugerując, że sami doprowadzili do oszustwa.
Aby chronić się przed kradzieżą tożsamości i wyłudzeniami, eksperci zalecają zastrzeganie numeru PESEL oraz stosowanie wielopoziomowej weryfikacji. Kluczowe jest także zachowanie ostrożności przy telefonach od rzekomych pracowników banku – zawsze warto samodzielnie zadzwonić na infolinię i zweryfikować połączenie.
Zdaniem prawników świadomość klientów w zakresie ich praw jest nadal niska. Osoby, które padły ofiarą oszustwa, mogą domagać się zwrotu skradzionych pieniędzy lub unieważnienia umowy kredytowej, jeśli doszło do wyłudzenia na ich dane. Jednak droga sądowa bywa długa i kosztowna.
Eksperci apelują o większą edukację oraz skuteczniejsze regulacje chroniące konsumentów. Banki powinny inwestować w zaawansowane systemy zabezpieczeń, a klienci być bardziej świadomi zagrożeń i swoich praw.
