„Frustrat FM i Liga Świętych Pomówień” — czyli jak próbują uciszyć tych, co nadają prawdę

gminni frustraci

W lokalnym teatrze absurdu wystawiono nowy spektakl. Tytuł roboczy: „Jak uciszyć Radio DTR, zanim usłyszy je za dużo ludzi”. Główne role grają lokalni notabili, urzędniczy statyści oraz samozwańczy mistrzowie komentarzy z Facebooka. Wszyscy dzierżą w dłoniach najpotężniejszą broń propagandy: „frustrat”.

Bo wiadomo – jak ktoś zadaje pytania, kopie pod powierzchnią, grzebie w papierach i sprawdza, czy wszystko się zgadza, to nie może być dziennikarzem. To musi być frustrat. Najlepiej „anonimowy frustrat bez życia”. A jeśli jeszcze ma odwagę coś napisać? Oho, to już „dzielnicowy oszołom z klawiaturą”.

Nie mają argumentów? Nie szkodzi! Wystarczy puścić w obieg magiczne hasło:
👉 „Nie komentuj, to prowokator.”
👉 „Nie lajkuj, bo potem cię w gminie zapamiętają.”
👉 „Udostępniasz Radio DTR? No to chyba jesteś z nimi…”

I tak oto powstaje nowa szkoła zarządzania lokalną opinią publiczną:
➡️ kłam,
➡️ powtarzaj,
➡️ udawaj, że nic się nie dzieje,
➡️ a jak ktoś zauważy, to nazwij go frustratem z bólem istnienia.

Niektórzy radni i urzędnicy wręcz trenują przed lustrem trzy wersje grymasu zniesmaczenia, żeby móc powiedzieć: „No wie pani, ja nawet nie wiem, co to to Radio DTR. Ale podobno tam jakieś bzdury wypisują.”

Ale kiedy już któryś z tych „niezainteresowanych” przypadkiem trafi na artykuł, to od razu komentuje z pasją godną obrońcy tronu. Przypadek? Nie sądzimy.

I co najgorsze – niektórym się udaje. Zastraszają, szczują, wyśmiewają. Ktoś się zawaha, ktoś usunie komentarz, ktoś przestanie udostępniać. Bo przecież po co się narażać?

Ale są też tacy, którzy mówią: dość. Którzy widzą, że „frustrat” to po prostu ktoś, kto nie daje się oszukiwać. Który zadaje pytania. Który patrzy władzy na ręce. Który nie boi się usłyszeć: „to się nie spodoba w gminie”.

Więc jeśli czytasz Radio DTR, komentujesz, udostępniasz – wiedz, że już dostałeś etykietkę. Ale też wiedz, że dzięki takim ludziom jak Ty – prawda jeszcze ma szansę się przebić przez hałas świętego oburzenia i pomówień.

Bo frustracja frustracją, ale to raczej ci na stołkach boją się, że przestaną spać spokojnie.

By Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Posts