Konflikty w powiecie trzebnickim – polityka, zarządzanie czy walka o władzę?
Autor Rafał Chwaliński
Konflikty wewnętrzne w Radzie Powiatu Trzebnickiego stały się swoistym symbolem lokalnej polityki. Wzajemne oskarżenia, próby odwołań i nieustanne napięcia wśród radnych przypominają raczej arenę politycznych walk niż miejsce pracy na rzecz mieszkańców. W centrum uwagi znalazła się starosta Małgorzata Matusiak, oskarżana o chaos, brak wizji oraz działania budzące kontrowersje. Czy jednak rzeczywiście to jej działania odpowiadają za obecną sytuację? A może przyczyna leży gdzie indziej?
Wypowiedzi radnych – fakty czy narracje polityczne?
Robert Adach zarzuca staroście m.in. brak przedstawienia budżetu na czas, zwolnienia merytorycznych pracowników i zatrudnianie osób z zewnątrz. Wspomina także o problemach w komunikacji z partnerami zagranicznymi, co rzekomo może skutkować zerwaniem współpracy z powiatem Goslar. Krytyka wydaje się jednak niepełna. Chociaż budżet rzeczywiście jest kluczowym dokumentem w zarządzaniu powiatem, to jego opracowanie i uchwalenie wymaga współpracy wszystkich stron, w tym radnych. Czy brak postępów w tej sprawie to efekt zaniedbań starosty, czy raczej impasu w Radzie?
Grzegorz Terebun dołącza do chóru krytyków, mówiąc o „zarządzaniu przez chaos” i braku wizji rozwoju. Problem w tym, że przedstawiane argumenty są głównie opisowe i emocjonalne, bez precyzyjnych odniesień do ustawowych obowiązków powiatu, takich jak edukacja, transport czy ochrona zdrowia.
Starosta Matusiak – odpowiedź na zarzuty
W obronie swoich działań Małgorzata Matusiak odwołuje się do procedur prawnych i decyzji Zarządu Powiatu. Podkreśla, że odwołanie dyrektorki szkoły w Żmigrodzie było podyktowane oceną jej pracy i obawami o bezpieczeństwo uczniów. Jednocześnie apeluje do radnych, by przestali „manipulować opinią publiczną”. Warto zauważyć, że jej wypowiedzi wskazują na próby uporządkowania sytuacji, choć sposób ich komunikacji może budzić wątpliwości.
Kto manipuluje, a kto działa?
Analizując sytuację, trudno oprzeć się wrażeniu, że zarówno starosta, jak i radni uczestniczą w grze politycznej, która oddala ich od faktycznych potrzeb mieszkańców. Przepisy ustawy o zadaniach powiatu jasno określają obowiązki w zakresie edukacji, transportu, ochrony zdrowia i bezpieczeństwa. Czy którakolwiek ze stron faktycznie skupia się na realizacji tych zadań?
Decyzje o odwołaniach i zatrudnieniach, choć kontrowersyjne, mogą mieć uzasadnienie prawne, jak wskazuje przypadek dyrektorki LO w Żmigrodzie. Problemem jest jednak brak przejrzystej komunikacji i atmosfera nieufności, która przenika całą Radę.
Dlaczego nie ma współpracy?
Konflikty w Radzie Powiatu Trzebnickiego ukazują większy problem – brak umiejętności współpracy i wypracowywania kompromisów. Czy rzeczywiście mieszkańcy głosowali na przedstawicieli, by obserwować nieustanne spory? Czy nie czas, aby radni i starosta skupili się na zadaniach powiatu zamiast na wzajemnym oskarżaniu?
Zamiast walki o władzę i tworzenia podziałów, potrzebna jest zmiana podejścia – od konfliktu do dialogu. Obecna sytuacja to sprawdzian dla całej Rady Powiatu Trzebnickiego. Czy będą w stanie działać na rzecz mieszkańców, czy też wciąż będą angażować się w polityczne przepychanki?
Podsumowanie
Obywatele mają prawo oczekiwać, że ich przedstawiciele będą dbać o dobro powiatu. W obecnej sytuacji zarówno starosta Małgorzata Matusiak, jak i radni muszą odpowiedzieć na jedno pytanie: czy polityka personalna i zarzuty są ważniejsze niż zadania powiatu? Pora skończyć z politycznym teatrem i skupić się na rzeczywistych problemach mieszkańców.
Panie Redaktorze przepraszam ale ten artykuł to nie porusza chyba sedna sprawy. Jakby Pan nie chciał tego napisać albo nie przyłożył się Pan do pracy. Zero informacji o złożeniu przez radnych wniosku o odwołanie z funkcji starosty Pani Matusiak. Utrata zaufania radnych widocznie spowodowana jest jej decyzjami. Jeżeli działa źle, podejmuje kontrowersyjne decyzje, które wpływają na tą destabilizację powinna zostać zmieniona na osobę, która będzie kompromisowy. Przecież to Starosta jest odpowiedzialna za ten bałagan. Od pół roku słyszę tylko o politycznych zwolnieniach ludzi, którzy pracowali tam od lat. I co? Do wyborów byli dobrymi pracownikami a po wyborach każdy do zwolnienia? To nie jest prywatna firma Pani Matusiak żeby zwalniała sobie bo kogoś lubi czy nie. W samorządzie powinno chodzić o kompetencje i zaangażowanie a nie kolesiostwo. Jak dla mnie Czas na zmianę.
Szanowny Panie, dziękujemy za komentarz i wyrażenie swojej opinii. Artykuł, na który Pan się powołuje, miał na celu analizę sytuacji w Radzie Powiatu Trzebnickiego z uwzględnieniem wypowiedzi różnych stron konfliktu. To prawda, że wniosek o odwołanie starosty został złożony, ale istotą artykułu było spojrzenie na szerszy kontekst relacji w radzie oraz wpływu decyzji i działań na mieszkańców powiatu.
Rozumiem, że ocenia Pan działania Pani Starosty krytycznie – to ważny głos w dyskusji. Z mojej strony pragnę zauważyć, że obecny zarząd ma większość w radzie, co sugeruje, że budowanie porozumienia jest możliwe, ale wymaga zaangażowania wszystkich stron. Moim celem jest dążenie do oceny sytuacji w sposób, który promuje dialog, a nie pogłębia podziały.
Doceniam Pańską opinię i zachęcam do dalszej dyskusji – różnorodność poglądów pozwala spojrzeć na sprawę wielowymiarowo. 😊
Jak świat stary tak politycy się spierają. Dzieje się tak dlatego że podejmują decyzje za społeczeństwo. A wiadome My tak jak Oni nie jesteśmy nigdy jednomyślni. Co do budowania podziałów proszę sobie oglądnąć końcówkę ostatniej sesji gdzie radny Oles zapytał o jakieś spotkanie z mieszkańcami aby rozwiązać ich problem. Spotkanie o które zabiegał i obiecano mi że takie się odbędzie. A potem nikt nie zadzwonił. Nie poinformowali go bo co? Starosta go nie lubi? Czy dlatego ze z tego samego okręgu startują? Tak być nie może. A potem zdziwienie że ją odwołują. Przecież to ona rządzi i miała wszystkie narzędzia aby ten dialog budować. Trochę obiektywizmu poproszę bo tak jak Pan wspomniał „Problemem jest jednak brak przejrzystej komunikacji i atmosfera nieufności” a sytuacja z Radnym Olesiem kto jest za to odpowiedzialny…
Szanowny Panie, dziękuję za zaangażowany komentarz i podzielenie się przemyśleniami. Zgadzam się, że polityczne spory są nieodłączną częścią życia publicznego, jednak uważam, że klucz do rozwiązania problemów leży w rozmowie, a nie w analizowaniu efektów wtórnych kłótni i oskarżeń.
Przykład, który Pan podaje, dotyczący radnego Olesia, pokazuje właśnie, jak brak przejrzystej komunikacji może prowadzić do frustracji i eskalacji konfliktów. Jeśli spotkanie zostało obiecane, a później nie doszło do skutku, to rzeczywiście trudno mówić o budowaniu zaufania i współpracy. Jednak, zamiast szukać winnych, należy przede wszystkim wyciągnąć wnioski i dążyć do stworzenia płaszczyzny dialogu, która pozwoli na rozwiązanie takich sytuacji w przyszłości.
Nie chodzi o to, by unikać trudnych pytań czy nie krytykować, ale o to, by krytyka prowadziła do konstruktywnych wniosków i działań. To właśnie budowanie porozumienia i kompromisu powinno być celem działań samorządowych – zarówno ze strony zarządu, jak i radnych. Zachęcam, byśmy wspólnie zastanowili się, jak osiągnąć ten cel, zamiast skupiać się na eskalacji sporów. 😊