Oborniki Śląskie: Kryzys nieczystości – wieloletnie zaniedbania władz i ślepa lojalność mieszkańców

oczyszczalnie i koszty wywozu w obornikach slaskich

Mieszkańcy Obornik Śląskich mają dość – wywóz nieczystości z przydomowych oczyszczalni ścieków stał się nie tylko finansowym obciążeniem, ale i symbolem wieloletnich zaniedbań lokalnych władz. Koszt opróżnienia 3,5 m³ szlamu sięga horrendalnych 1200 zł – kwoty, która w sąsiednich gminach powiatu trzebnickiego, jak Trzebnica czy Wisznia Mała, jest kilkukrotnie niższa przy standardowym wywozie szamba (250-350 zł za 4-5 m³). Powód? Lokalna oczyszczalnia w Obornikach Śląskich odmawia przyjmowania odpadów, a mieszkańcy zmuszeni są transportować nieczystości do innych powiatów, gdzie obowiązują limity wywozowe. To absurd, który obnaża brak działań gminy i pozostawia mieszkańców z problemem, za który sami sobie płacą – i to dosłownie.

Sprawa ciągnie się latami, a odpowiedzialność spada na tych samych radnych i burmistrza, którzy od dekad rządzą gminą, ciesząc się niezrozumiałą lojalnością wyborców. Brak przetargów na usługi asenizacyjne, brak inwestycji w rozbudowę oczyszczalni czy dostosowanie jej do rosnących potrzeb – to nie są nowe problemy. To wieloletnie zaniedbania, które mieszkańcy sami utrwalają, głosując raz za razem na tę samą ekipę. „Dostaliśmy zgodę na budowę oczyszczalni, bo miało być ekologicznie i nowocześnie. Teraz płacimy krocie i nikt nam nie pomaga” – skarży się jeden z mieszkańców osiedla na obrzeżach Obornik. Inny dodaje: „To skandal, że władze ignorują nas od lat, a my wciąż ich wybieramy. Sami sobie szkodzimy!”

Porównanie z resztą powiatu tylko pogłębia frustrację. W Żmigrodzie czy Prusicach standardowy wywóz szamba kosztuje 250-350 zł, a roczne utrzymanie przydomowej oczyszczalni zamyka się w 500 zł. Tymczasem w Obornikach Śląskich mieszkańcy płacą bajońskie sumy za transport szlamu poza gminę, bo lokalna infrastruktura nie nadąża za rzeczywistością. Eksperci szacują, że koszt instalacji oczyszczalni (4000-9000 zł) mógłby się zwrócić w 2-3 lata, gdyby gmina działała sprawnie. Ale tu zwrot inwestycji to mrzonka – brak działań władz zamienia ekologiczne rozwiązanie w finansową pułapkę.

Co najbardziej bulwersujące, gmina nie tylko nie inwestuje w przyszłość, ale i ignoruje możliwości, które mają sąsiedzi. W wielu dolnośląskich miejscowościach mieszkańcy mogą liczyć na dofinansowanie do 80% kosztów budowy oczyszczalni. W Obornikach? Cisza. Brak przetargów na wywóz nieczystości oznacza, że usługi są droższe i mniej dostępne, a limity wywozowe to kolejny gwóźdź do trumny mieszkańców, którzy uwierzyli w obietnice nowoczesności.

Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest prosta: brak wizji i odpowiedzialności. Radni i burmistrz, wygodnie zasiadający na swoich stołkach dzięki ślepej wierze wyborców, nie czują presji, by coś zmienić. „To nie jest problem jednego roku – to dekady zaniedbań” – mówi anonimowy mieszkaniec, który od lat walczy o poprawę sytuacji. „Głosujemy na tych samych ludzi, a oni robią coraz mniej. To my jesteśmy winni, że nic się nie zmienia.”

Czas na przebudzenie, Oborniki Śląskie! Kryzys nieczystości to nie tylko problem techniczny – to lustro, w którym odbija się gnuśność władz i naiwność mieszkańców. Czy w końcu przestaniemy sami sobie szkodzić, dając mandat tym, którzy od lat zawodzą? O tym, jak wysokie ceny i brak działań niszczą codzienne życie oborniczan, porozmawiamy w najbliższym wydaniu Radia DTR.

Autor: Rafał Chwaliński

By Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Posts