Czy sport powinien być całkowicie oddzielony od polityki? To pytanie, które powraca w debacie publicznej. Iga Baumgart-Witan, utytułowana polska biegaczka, uważa, że większość sportowców unika publicznego wypowiadania się na tematy polityczne. W rozmowie z agencją Newseria podkreśla, że zawodnicy często nie chcą być oceniani przez pryzmat swoich przekonań.
– Sport jest trochę apolityczny, my sportowcy staramy się być apolityczni. Oczywiście mamy swoje poglądy, przekonania, sympatie lub antypatie, ale na ten temat raczej się publicznie nie wypowiadamy. – mówi Baumgart-Witan.
Jednak, jak zauważa biegaczka, sport i polityka nie są od siebie całkowicie oddzielone. Po zakończeniu kariery politycy często trafiają do organizacji sportowych, podczas gdy mistrzowie olimpijscy – osoby z ogromnym doświadczeniem i wiedzą – rzadko mają możliwość wpływania na rozwój młodych talentów.
Politycy w sporcie – czy to dobre rozwiązanie?
Baumgart-Witan podkreśla, że polityka obecna jest w każdej dziedzinie życia, a sport nie jest wyjątkiem. Wskazuje, że także Ministerstwem Sportu zarządzają politycy, których rolą jest wspieranie zawodników.
– Dla nas istotne jest, żeby politycy wspierali sportowców, niezależnie od tego, która partia akurat rządzi. – podkreśla.
Nie ocenia jednak, czy prezydent Andrzej Duda, który ubiega się o członkostwo w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim, ma odpowiednie kompetencje do zarządzania sportem. Jak twierdzi, tego typu kwestie powinny być analizowane przez ekspertów.
Byli sportowcy w organizacjach – lepszy wybór?
Zdaniem lekkoatletki lepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby to byli sportowcy – osoby znające środowisko od podszewki – zajmowali wysokie stanowiska w organizacjach sportowych. Podaje przykład swojej koleżanki ze sztafety, Małgorzaty Hołub-Kowalik, która angażuje się w życie swojej gminy i wspiera rozwój sportu lokalnego.
– Myślę, że to tylko jest na plus, jeśli byli sportowcy mogą działać w takich strukturach. Oni najlepiej rozumieją potrzeby młodych zawodników i wiedzą, jak wykorzystać ich potencjał. – mówi Baumgart-Witan.
Czy sportowcy powinni częściej angażować się w politykę? A może ich obecność w organizacjach sportowych wystarczy, by realnie wpływać na przyszłość dyscyplin, które reprezentowali? To pytanie pozostaje otwarte.