Święto Sadów w Trzebnicy – jarmark różności czy zapomniane tradycje sadownicze?

Written by on 24/09/2024

Święto Sadów w Trzebnicy – jarmark różności czy zapomniane tradycje sadownicze?

Święto Sadów w Trzebnicy, które odbędzie się w dniach 21-22 września 2024, to coroczne wydarzenie przyciągające miłośników natury, sadownictwa oraz lokalnej kultury. Impreza jest doskonałą okazją do zapoznania się z tradycjami sadowniczymi regionu oraz spróbowania lokalnych owoców i produktów.

Oprócz stoisk z produktami rolniczymi, odwiedzający mogą liczyć na różnorodne atrakcje, takie jak warsztaty tematyczne, występy artystyczne oraz konkursy dla dzieci i dorosłych. Ważnym elementem wydarzenia są również spotkania z sadownikami, którzy dzielą się swoją wiedzą na temat uprawy owoców, pielęgnacji drzew owocowych i nowoczesnych metod produkcji.

Reklama

Święto Sadów to także doskonała okazja do integracji lokalnej społeczności oraz promocji zdrowego stylu życia opartego na naturalnych produktach.

Reklama

Święto Sadów w Trzebnicy, choć w teorii mogłoby być świętem sadowników i ich produktów, w praktyce wygląda inaczej. O ile liczba pszczelarzy była dość duża, o tyle sadowników można było policzyć na palcach jednej ręki. Wydarzenie bardziej przypominało jarmark różności – dominowały foot trucki, stoiska z bibelotami oraz produkty spoza branży sadowniczej, takie jak fontanny czy wyroby piekarnicze i wędliniarskie.

Największą atrakcją okazały się samochodziki elektryczne, do których ustawiały się długie kolejki, oraz przeciążeniowe huśtawki, cieszące się nieustanną popularnością. Biorąc pod uwagę nazwę wydarzenia, trudno ocenić je jako typowe „Święto Sadów”. To raczej targ rozmaitości, gdzie sadownictwo, które powinno stanowić główny motyw przewodni, było zaledwie dodatkiem.

W mojej opinii, organizatorzy powinni położyć większy nacisk na promocję sadownictwa, uwypuklając obecność sadowników – nie tylko tych z wielkich sadów, ale również mniejszych producentów, którzy chcieliby zaprezentować swoje owoce i produkty z nich wytworzone. Brakowało mi również kuchni promującej lokalne owoce, takie jak jabłka, śliwki czy gruszki, a także wina z regionu, który przecież słynie z winnic i jabłoniowych sadów porastających trzebnickie wzgórza.

Autor Rafał Chwaliński


Reader's opinions

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *