Wrocław rusza z miejską kampanią, która ma przypomnieć pasażerom, że jazda na gapę to nie tylko stres, ale i kosztowne ryzyko. Celem akcji „Nie stresuj się, kup bilet” jest przekonanie mieszkańców, że warto płacić za przejazdy – dla własnego komfortu i dla wspólnego dobra.
Miasto szacuje, że od 3 do 5 procent pasażerów komunikacji miejskiej podróżuje bez biletu. Kampania ma to zmienić. Jak podkreśla Paulina Tyniec-Piszcz, dyrektorka Wydziału Transportu UM Wrocławia:
– Kupowanie biletów przyczynia się do rozwoju nowoczesnej, punktualnej i dostępnej dla wszystkich komunikacji. Chcemy, by to była codzienna, prosta czynność – możliwa na wiele sposobów: przez aplikacje, automaty, kasowniki czy online.
W ramach kampanii w pojazdach pojawią się plakaty, spoty wideo, komunikaty głosowe, a także materiały w radiu i mediach społecznościowych. Przekaz jest prosty: za bilet zapłacisz 4,60 zł, za jazdę bez niego – nawet 280 zł. W ciągu kilku dni od nałożenia mandatu można go obniżyć do 240 zł, ale i tak to kwota równa czterem biletom miesięcznym dla posiadaczy karty „Nasz Wrocław”.
Z danych wynika, że w 2024 roku MPK Wrocław przewiozło ponad 200 milionów pasażerów. Tylko w ciągu roku wystawiono 34 tysiące mandatów na ponad 8,5 miliona złotych. Kontrolerzy przeprowadzają ok. 20 tysięcy kontroli miesięcznie.
– Nie straszymy, przypominamy. Kontrola to naturalny element systemu, który ma działać sprawnie i uczciwie – mówi Witold Woźny, prezes MPK. – Szczelność systemu pomaga nie tylko utrzymać standardy, ale też je podnosić.
Kampania przypomina też o korzyściach płynących z programu „Nasz Wrocław”. Dzięki niemu wrocławscy podatnicy mogą liczyć na bilety tańsze nawet o kilkaset złotych rocznie. Najpopularniejszy bilet miesięczny kosztuje 90 zł, zamiast 110.
Gapowicze, według danych Krajowego Rejestru Długów, generują ogromne zaległości – we Wrocławiu to już 78 milionów złotych. To pieniądze, które mogłyby zostać zainwestowane np. w zakup nowych tramwajów.