Afera upadłościowa: Krzysztof Gołąb stracił licencję za rażące nadużycia
Ministerstwo Sprawiedliwości ujawniło wyniki audytu, który obnażył liczne nadużycia syndyka Krzysztofa Gołąba, działającego od ponad dekady w sprawach upadłościowych. Jak poinformował wiceminister Arkadiusz Myrcha, skala nieprawidłowości była na tyle poważna, że Gołąbowi cofnięto licencję syndyka.
Sprawa Gołąba stała się głośna w lutym 2024 r., kiedy to wiceminister Myrcha spotkał się z poszkodowanymi przedsiębiorcami i wierzycielami. Zebrane przez nich dowody wskazywały na działania syndyka, które zamiast ratować majątek upadłych firm, prowadziły do dalszego ich zadłużania.
Mechanizmy nadużyć
Kontrola Ministerstwa Sprawiedliwości potwierdziła zarzuty. Syndyk wielokrotnie generował zbędne koszty, obciążając nimi zarządzane przedsiębiorstwa. Na przykład w jednej z warszawskich spółdzielni wydał w trzy miesiące 325 tys. zł, z czego 103 tys. pochłonęły usługi prawne. Dodatkowo, prawnicy wynajmowani przez Gołąba za wysokie kwoty realizowali banalne zlecenia, takie jak wybór dostawcy gazu za 12 tys. zł.
Nieprawidłowości obejmowały także obciążanie upadłych firm kosztami działalności własnej kancelarii adwokackiej – od rachunków za energię elektryczną po wynajem powierzchni biurowych do przechowywania dokumentów. W niektórych przypadkach wydatki obejmowały noclegi w luksusowych hotelach na Mazurach, gdzie faktury zawierały m.in. cumowanie jachtu.
Reakcja Ministerstwa
W reakcji na ujawnione nadużycia Ministerstwo Sprawiedliwości wzmocniło nadzór nad syndykami. W lipcu 2024 r. utworzono specjalną komórkę odpowiedzialną za kontrolę postępowań upadłościowych, której zadaniem jest precyzyjne monitorowanie działań syndyków.
- Musimy zapewnić poszkodowanym sprawiedliwość i ukrócić nadużycia – zapowiedział wiceminister Myrcha.
Sprawa Krzysztofa Gołąba została skierowana do prokuratury, która prowadzi postępowanie w sprawie jego działalności.
Źródło informacji GOV.pl/PAP
