Gdy radny się budzi, a reszta nadal drzemie – Muzeum Trzebnicy jako metafora samorządowej obojętności

Trzebnickie muzeum trwa czy juz nie

W Trzebnicy – mieście pełnym historii, a ostatnio jeszcze pełniejszym politycznego letargu – wydarzyło się coś niesamowitego. Jeden z radnych, Krzysztof Śmiertka, złożył formalną skargę na burmistrza Marka Długozimę za rażące zaniedbania i niegospodarność w związku z funkcjonowaniem Gminnego Muzeum Ziemi Trzebnickiej.

Skarga ma swoje uzasadnienie – instytucja istniała głównie na papierze, nie miała wystaw, nie miała ekspozycji, nie miała nawet fizycznej siedziby przez blisko cztery lata. Ale miała za to coś bardzo konkretnego: dyrektorów i przelewy. Łącznie – jak wylicza radny – wydano około 150 tys. złotych na wynagrodzenia dla osób, które w większości pozostawały niewidzialne zarówno dla opinii publicznej, jak i dla samych mieszkańców.

I choć reakcja pana Śmiertki wydaje się godna uznania, nie sposób nie zapytać: czy naprawdę dopiero teraz?


To nie odkrycie, to przebudzenie

Od ponad roku Radio DTR tropi nieprawidłowości wokół muzeum. To nie jest nagła sensacja, to raczej efekt konsekwentnego naciskania na temat, który stał się teflonowy – spływał po samorządowcach, mediach gminnych, a nawet komisjach rady miejskiej.

Pisaliśmy o tym:

  • 🔹 W „Czy Trzebnica zamyka swoje dziedzictwo?” (czerwiec 2025) pokazaliśmy, jak władze przymierzają się do cichej likwidacji muzeum, bez audytu, bez refleksji, za to z potężnym bagażem kadrowych porażek.

  • 🔹 W „Czy dyrektor muzeum może prowadzić własną firmę archeologiczną?” ujawniliśmy, że obecny p.o. dyrektora, pan Witold Waniek, prowadził działalność gospodarczą Archeo-Trzebnica, co może być niezgodne z ustawą antykorupcyjną.

  • 🔹 W „Prywatny biznes pod nadzorem burmistrza” dotarliśmy do informacji, że jego poprzedniczka – pani Anna Zgóra-Kozielska – również prowadziła firmę w czasie pełnienia funkcji publicznej.

  • 🔹 I wreszcie – w „Noc Muzeów w Trzebnicy, czyli sztuka nieobecności” – opisaliśmy, jak Muzeum Regionalne potrafiło zniknąć nawet wtedy, gdy powinno świecić światłem kultury.

To wszystko działo się przy pełnej bierności Rady Miejskiej, której członkowie chętnie komentują wpisy na Facebooku, ale zapominają o podstawowych zadaniach: kontrola, nadzór, pilnowanie interesu publicznego.


Radni śpią, radny pisze. A BIP milczy

Przypomnijmy: do dziś w Biuletynie Informacji Publicznej nie opublikowano oświadczenia majątkowego obecnego dyrektora muzeum. A przecież obowiązek złożenia i publikacji takiego dokumentu wynika wprost z ustawy o samorządzie gminnym. Skoro media muszą dopominać się o te dane, a urzędnicy reagują dopiero po interwencjach, to znaczy, że system nadzoru nie działa.

Czy naprawdę trzeba czekać na kolejne wybory, by ktokolwiek z radnych spytał sekretarza lub burmistrza: dlaczego znowu złamano prawo?

To radni mają prawo i obowiązek żądać dokumentów, danych i informacji, a nie tylko siedzieć w komisjach, które milczą, gdy trzeba działać. Dlatego skarga radnego Śmiertki jest z jednej strony krokiem w dobrym kierunku, a z drugiej – głośnym sygnałem, że przez lata nikogo to po prostu nie obchodziło.


Samorządowa apatia kontra obywatelska czujność

Skarga radnego – choć słuszna – przypomina przebudzenie z długiej drzemki. Problem w tym, że większość w tej radzie nadal śpi. I nie wiadomo, czy nie przegłosuje tej sprawy jak kolejnego punktu „do odhaczenia”, po cichu i bez refleksji.

Jeśli więc ta skarga ma mieć sens, musi stać się początkiem realnej kontroli i dyskusji, a nie tylko politycznym „ping-pongiem” pomiędzy opozycją a lojalnym zapleczem burmistrza.


🖋 Felieton Radia DTR – dla tych, którzy nie zasypiają, gdy w gminie znika kultura, pieniądze i odpowiedzialność.

📌 Źródła artykułów:

Autor: Rafał Chwaliński

Obserwuj Radio DTR w Google News

📲 Znajdziesz nas także w Google News – kliknij i obserwuj Radio DTR, aby otrzymywać nasze najnowsze informacje prosto w aplikacji!

Przewijanie do góry