W dobie cyfrowej rewolucji prywatność w sieci staje się coraz bardziej krucha. Najnowsze narzędzie oparte na sztucznej inteligencji, GeoSpy, potrafi w ciągu kilku sekund określić lokalizację na podstawie analizy zdjęć. Wykorzystując elementy takie jak roślinność, budynki czy charakterystyczne punkty krajobrazu, GeoSpy może zawęzić obszar poszukiwań do zaledwie kilku kilometrów kwadratowych.
Firma Graylark Technologies, stojąca za tym narzędziem, twierdzi, że GeoSpy zostało stworzone z myślą o rządach i organach ścigania. Jednak, jak donoszą dziennikarze śledczy z 404 Media, narzędzie było przez miesiące używane również przez osoby prywatne. Niektórzy użytkownicy zachwycali się technologią, inni zaś prosili o pomoc w śledzeniu konkretnych osób, głównie kobiet.
GeoSpy zostało przeszkolone na milionach zdjęć z całego świata, co pozwala mu rozpoznawać unikalne cechy geograficzne, takie jak style architektoniczne, rodzaje gleby czy ich wzajemne relacje. Co niepokojące, korzystanie z narzędzia nie wymaga specjalistycznej wiedzy – każdy może je użyć, by zlokalizować osobę na podstawie zdjęć opublikowanych w mediach społecznościowych.
Chociaż GeoSpy nie zawsze jest w stanie wskazać dokładny adres, może znacząco zawęzić obszar poszukiwań. Jak podkreślają eksperci, narzędzie to stanowi poważne zagrożenie dla prywatności i bezpieczeństwa, szczególnie w rękach stalkerów czy cyberprzestępców.
Po interwencji mediów, dostęp do GeoSpy został ograniczony, ale pytania o etykę i bezpieczeństwo takich technologii pozostają aktualne. W dobie rosnącej inwigilacji, świadomość tego, co udostępniamy online, staje się kluczowa.
Źródło informacji Malware Bytes