Ministerialny „cringe content” – kontrowersyjna kampania rekrutacyjna wzbudza emocje
Autor Rafał Chwaliński
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW) zaskoczyło nietypową kampanią rekrutacyjną, która wywołała burzę komentarzy w sieci. W opublikowanym materiale młoda kobieta oblewa wodą grupę osób stojących za drzwiami, zamyka je na klucz i z uśmiechem zaprasza do pracy w ministerstwie. Choć wideo wzbudziło duże zainteresowanie, towarzyszyły mu oskarżenia o brak profesjonalizmu i upadek standardów komunikacji publicznej.
Ekspert ds. komunikacji, dr inż. Jacek Kotarbiński, skomentował sytuację ostrymi słowami:
– „Instytucje państwowe nie mogą funkcjonować jak celebryci czy influencerzy, a tym bardziej sięgać po treści typu 'cringe content’ w strategiach komunikacji.”
Jego stanowisko podzieliła Monika Kaczmarek-Śliwińska, specjalistka od wizerunku i public relations, która podkreśliła, że taka kampania podważa kompetencje komunikacyjne resortu:
– „Umiejętność mówienia to nie to samo co umiejętność komunikacji.”
Michał Guzowski bronił kampanii, zauważając, że światowe trendy pozwalają na podobne eksperymenty, nawet w przypadku instytucji publicznych:
– „Ministerstwo to w pewnym sensie biznes, który musi dostosować się do skutecznych form komunikacji, niezależnie od ich klasy.”
W odpowiedzi Ksawery Sroka przypomniał, że głównym celem kampanii publicznych powinna być wiarygodność i jasność przekazu:
– „Kluczową cechą komunikacji jest celowość, nie zasięgi.”
Nagranie wzbudziło różnorodne reakcje, od uznania za nowatorski sposób dotarcia do młodszej grupy odbiorców po krytykę jako przejaw infantylności i braku profesjonalizmu. Komentatorzy zastanawiają się, czy takie działania są spójne z wizerunkiem instytucji państwowej.
Czy MNiSW rzeczywiście osiągnęło zamierzony cel, pozostaje pytaniem otwartym. Jedno jest pewne – debata wokół kampanii uwidacznia różne oczekiwania wobec komunikacji publicznej w Polsce.