Przedmieście Oławskie wciąż zaskakuje. Tym razem nie za sprawą spektakularnego muralu ani wielkomiejskiej inwestycji, lecz dzięki… podwórku. Ale nie byle jakiemu – mowa o „Podwórku Imienia Wszystkich Mieszkańców”, które z przestrzeni zaniedbanej stało się miejscem tętniącym życiem, nadzieją i nową energią.
Wnętrze między ulicami Komuny Paryskiej, Prądzyńskiego, Łukasińskiego i Mierniczą przeszło prawdziwą metamorfozę. Zrewitalizowana przestrzeń oferuje dziś zieloną strefę relaksu, plac zabaw, siłownię plenerową, a nawet boisko i trybuny. Wszystko to za ponad 3,5 miliona złotych – z czego 750 tysięcy pochodziło z Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego. Jak zapowiada miasto, to dopiero pierwszy etap – drugi ruszy jeszcze w 2025 roku.
wroclaw.pl
To jednak nie tylko historia o modernizacji. To także opowieść o ludziach. Artystka Iza Rutkowska, która pojawiła się na tym podwórku w 2015 roku w ramach programu „Wejście od Podwórza”, mówi o tamtym czasie z czułością:
– Pojawiłam się tutaj jeszcze w 2015 roku, kiedy robiliśmy warsztaty artystyczne z dziećmi. Nie sądziłam, że tak mocno zwiążę się z tym miejscem. A jednak – wspólne działania przerodziły się w marzenie, a potem w realny projekt – opowiada Rutkowska.
To właśnie z jej inicjatywy i przy wsparciu mieszkańców, w tym lidera projektu Bogusława Machalskiego, udało się wygrać głosowanie WBO. Pomogło także miasto, które dofinansowało przedsięwzięcie i nadzorowało jego realizację.
Wiceprezydent Wrocławia, Jakub Mazur, podkreśla znaczenie tej inwestycji:
– Chodzi nie tylko o zieleń i estetykę. Chcemy, żeby takie podwórka stały się mikrocentrami lokalnych społeczności.
Efekty są widoczne nie tylko w samej przestrzeni, ale i w relacjach. Mieszkańcy nie tylko cieszą się nowym otoczeniem – stali się jego gospodarzami. Widać to szczególnie na ul. Mierniczej, gdzie wspólnoty mieszkaniowe podejmują własne remonty, inspirowane zmianami u sąsiadów.
W tle wielkich prac nie zapomniano też o symbolice. Na nawierzchni boiska widnieją „kolce” – pamiątka po nadmuchiwanym jeżu, który towarzyszył pierwszym warsztatom z dziećmi. Artystyczny ślad pozostał, ale podwórko już dawno przestało być tylko sceną dla sztuki. Stało się przestrzenią do życia.
Drugi etap remontu, który obejmie południowo-wschodnią część podwórza, zakłada m.in. jeszcze więcej zieleni i remont miejskich kamienic. Władze miasta zapowiadają, że do 2029 roku zainwestują w rewitalizację podwórek aż ćwierć miliarda złotych.
Czy inne części Wrocławia pójdą tym śladem? Jeśli „efekt domina” z Mierniczej będzie się rozlewał dalej, to wszystko jest możliwe.