Max Manow, niemiecki skoczek spadochronowy z Red Bull Skydive Team, dokonał spektakularnego wyczynu, który może na zawsze zmienić oblicze skydivingu. W skoku nad Hell Hole Bend w Arizonie, po opuszczeniu helikoptera, Manow podłączył się do nurkującego samolotu Cessna 182 i wzbił się ponownie w powietrze, rozpoczynając tzw. „nieskończony skok”.
Jak wyglądał przełomowy manewr?
- Start: Skoczek wyskoczył z helikoptera na wysokości 10 000 stóp (ok. 3 km).
- Pościg za samolotem: Lecąc w wingsuicie, zbliżył się do nurkującego Cessna 182.
- Podłączenie: Za pomocą specjalnego haka zaczepił się do samolotu i pozwolił się holować na wysokość 2 500 stóp.
- Ponowny skok: Po osiągnięciu odpowiedniego pułapu odczepił się i ponownie spadł w swobodnym locie.
To pierwsza w historii udana próba, w której skydiver mógł teoretycznie wykonywać skoki w nieskończoność, bez konieczności lądowania i pakowania spadochronu.
Techniczne aspekty wyczynu
- Sprzęt: Zastosowano specjalnie zmodyfikowany wingsuit i uprząż, a samolot wyposażono w hak oraz system hamulca powietrznego.
- Trening: Manow spędził 5 miesięcy na intensywnych przygotowaniach, w tym w tunelu aerodynamicznym w Sztokholmie.
- Pilot: Samolotem sterował Luke Aikins, legenda Red Bull Air Force, który musiał precyzyjnie dopasować tor lotu do ruchu skydivera.
Manow określił ten projekt jako „rewolucję w sporcie”, a sukces operacji może otworzyć drogę do nowych form skydivingu, w których skoczkowie mogliby pozostawać w powietrzu przez nieograniczony czas.
Pełne nagranie „Endless Skydive” jest dostępne na YouTube.