W tatrzańskim Litworowym Kotle odnotowano rekordową temperaturę minus 41,1°C. To najniższa wartość w historii pomiarów w Polsce – podaje dr Bartosz Czernecki z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Ekspert wyjaśnia, że tak ekstremalne warunki są możliwe dzięki specyfice terenu oraz sprzyjającej pogodzie.
Rekordowe mrozy w Tatrach
Litworowy Kocioł to miejsce szczególne – jego wysokie ściany, mające około 200-250 metrów, sprawiają, że chłodne powietrze spływa grawitacyjnie i zatrzymuje się na dnie kotła. Jak tłumaczy dr Czernecki, aby doszło do tak ekstremalnego spadku temperatury, potrzebne są specyficzne warunki atmosferyczne: „Bezchmurne niebo i bardzo sucha masa powietrza to kluczowe czynniki.”
Pomiar został wykonany przez automatyczną stację meteorologiczną Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, działającą zgodnie ze standardami Światowej Organizacji Meteorologicznej. Dr Czernecki zapewnia, że użyte urządzenia eliminują ryzyko błędu.
IMGW nie potwierdza rekordu
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) nie uznaje tego wyniku za oficjalny, ponieważ stacja w Litworowym Kotle nie należy do ich sieci pomiarowej. Synoptyk IMGW Ewa Łapińska przyznaje, że miejsce to ma wyjątkowe warunki, ale instytut nie może zweryfikować tych danych.
Dotychczasowy oficjalny rekord zimna w Polsce, uznawany przez IMGW, wynosił minus 40,6°C i został odnotowany w Żywcu 10 lutego 1929 roku.
Czy możliwe są kolejne rekordy?
Dr Czernecki nie wyklucza, że w przyszłości w Litworowym Kotle temperatura może jeszcze spaść poniżej tego rekordu, ale – jak zaznacza – trudno to przewidzieć: „To bardzo specyficzne miejsce, gdzie warunki mogą się zmieniać dynamicznie. Być może za rok, dwa, padnie kolejny rekord.”