Choć w przestrzeni medialnej pojawia się od lat, dopiero w ostatnim czasie Sławomir Mentzen zyskał miano jednego z najbardziej rozpoznawalnych i zarazem kontrowersyjnych polityków młodego pokolenia. Jego styl – z jednej strony błyskotliwy, z drugiej – skrajny, pełen uproszczeń i haseł – budzi skrajne emocje. Ale czy mamy do czynienia z politykiem niebezpiecznym czy tylko sprawnym showmanem?
„Pięć postulatów Mentzena” – mechanika populizmu
Mentzen zasłynął m.in. z tzw. „pięciu postulatów”, które podsumował hasłem „nie chcemy Żydów, homoseksualistów, aborcji, podatków i Unii Europejskiej”. Choć później tłumaczył, że była to prowokacja pokazująca, jak media reagują na kontrowersję, to właśnie ten cytat przeszedł do historii jako esencja jego stylu.
– „To klasyczny przykład retoryki skrajnie populistycznej: polaryzacja, wyrazistość, uproszczenia, prowokacja” – mówi dr Marek Nowak, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. – „Mentzen wie, że szok przyciąga uwagę, a media społecznościowe nagradzają radykalizm”.
Media społecznościowe zamiast wieców – nowa kampania polityczna
Mentzen jest dzieckiem internetu. Jego TikToki, krótkie filmiki z kontrowersyjnymi opiniami, zyskują setki tysięcy wyświetleń. Tam nie ma miejsca na niuanse – są proste zdania, mocne oceny i często wyśmiewanie przeciwników.
– „Mentzen nie tłumaczy rzeczywistości – on ją upraszcza” – mówi socjolog Paweł Król. – „Jego przekaz jest atrakcyjny dla młodych, którzy nie mają czasu ani ochoty analizować złożonych procesów. A jednocześnie czują, że ‘ktoś mówi za nich’”.
Brak programu czy brak hamulców?
Eksperci często zarzucają Mentzenowi brak merytorycznych podstaw. Owszem, mówi o obniżce podatków i deregulacji, ale nie przedstawia szczegółowych projektów ani skutków swoich propozycji. Z drugiej strony – w debacie publicznej coraz mniej jest miejsca na poważne rozmowy o polityce gospodarczej.
– „Mentzen jest objawem kryzysu demokracji deliberatywnej. Nie proponuje rozwiązań – oferuje emocje. To jak fast food dla mózgu obywatela” – ocenia prof. Joanna Zadrożna, specjalistka od komunikacji politycznej.
Między satyrą a niepokojem społecznym
Czy więc Mentzen to tylko efekt medialnej gry i zmęczenia społeczeństwa tradycyjnymi elitami? A może realne zagrożenie dla demokratycznej debaty? Niewątpliwie jego obecność na scenie politycznej wymusza nową jakość komunikacji i zmusza inne partie do reakcji. Ale cena za to może być wysoka – jeszcze większa polaryzacja, spadek jakości debaty, radykalizacja młodzieży.
Podsumowanie:
Sławomir Mentzen nie jest politykiem „znikąd”. Świadomie wykorzystuje emocje i media społecznościowe do budowania własnej pozycji. Jego styl to połączenie populizmu, kontrowersji i retoryki zapożyczonej z amerykańskiej prawicy. Pytanie, jakie musi sobie zadać polska demokracja, brzmi: czy umiemy jeszcze rozmawiać o wartościach i programach, czy już tylko o memach i viralach?
Autor: Rafał Chwaliński