Obchody świąt majowych w Obornikach Śląskich przeniesione na… 30 kwietnia. Czy władze gminy ignorują znaczenie narodowych świąt?
Oborniki Śląskie. Zaskoczenie, konsternacja i gniew – tak można streścić reakcje części mieszkańców na decyzję nowej władzy samorządowej i Ośrodka Kultury w Obornikach Śląskich, by tegoroczne obchody majowe zorganizować… 30 kwietnia, czyli tuż przed oficjalnymi świętami narodowymi.
W tym roku 1 maja, czyli Święto Pracy – dzień ustawowo wolny od pracy – przypada w czwartek, a 3 maja, czyli Święto Konstytucji 3 Maja, w sobotę. W wielu miejscowościach to właśnie ten dzień – 3 maja – jest symboliczną okazją do uczczenia wartości konstytucyjnych i narodowych. Tymczasem, jak twierdzą oburzeni mieszkańcy, władze gminy postanowiły „zrobić sobie wolne”, organizując wszystkie oficjalne uroczystości już 30 kwietnia, czyli w środę.
– To skandaliczne traktowanie święta jako przeszkody w odpoczynku. Nowa władza i ośrodek kultury potraktowali święto państwowe jak zbędny balast, który można przesunąć, by zyskać długi weekend – komentuje jeden z mieszkańców. Jak dodaje, taka postawa „urąga nie tylko zasadom, ale i zwyczajom, które przez lata kształtowały lokalną tożsamość”.
Gdzie szacunek do Konstytucji?
Święto Konstytucji 3 Maja, obchodzone corocznie jako święto państwowe na mocy ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 r., jest jednym z filarów polskiej tożsamości narodowej. Ustawa mówi wprost: „Dzień 3 maja jest Świętem Narodowym, upamiętniającym uchwalenie Konstytucji z 1791 roku”. To wydarzenie, obok 11 listopada, ma szczególny wymiar edukacyjny i symboliczny. Dlatego też jego celebrowanie ma miejsce właśnie 3 maja – nie wcześniej, nie później.
Tymczasem decyzja o przesunięciu obchodów może sugerować, że chodziło bardziej o wygodę organizatorów niż o rzeczywiste oddanie hołdu historii.
Brak etosu służby publicznej?
W opinii lokalnych działaczy społecznych, obecna sytuacja nie jest jednostkowym przypadkiem, lecz elementem szerszego problemu – spadku zaangażowania i profesjonalizmu wśród osób odpowiedzialnych za życie kulturalne miasta. – Mamy wrażenie, że coraz częściej chodzi o to, żeby „nie zawracać sobie głowy” mieszkańcami. A przecież to oni są najważniejsi w tej układance – komentuje jedna z lokalnych liderek.
Czy rzeczywiście obchody narodowych świąt można dowolnie przenosić „dla wygody”? Czy zapomnieliśmy, że służba publiczna – zwłaszcza w kulturze – wiąże się z pewnymi obowiązkami? A może to sygnał głębszego kryzysu w postrzeganiu znaczenia świąt państwowych?
Autor: Rafał Chwaliński