Polska zmienia stanowisko przed TSUE w sprawie praworządności
Polska przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) zmienia podejście w kwestiach praworządności, co może mieć kluczowe znaczenie dla przyszłych decyzji dotyczących krajowego wymiaru sprawiedliwości. Tym razem sprawa dotyczy skutków orzeczeń wydanych przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, która – zdaniem TSUE – nie spełnia standardów sądu niezawisłego i bezstronnego w rozumieniu prawa UE.
Podczas rozprawy 9 stycznia przedstawiciel obecnego rządu, prof. Maciej Taborowski, poinformował o zmianie stanowiska Polski wobec pytań prejudycjalnych. Podkreślił, że pytania te są dopuszczalne, co stoi w sprzeczności z wcześniejszymi argumentami przedstawicieli poprzedniego rządu.
Pełnomocnik zaznaczył, że przepisy zakazujące badania przez sądy krajowe zgodności z prawem powołania sędziów są niezgodne z prawem Unii Europejskiej. Wskazał także, że sędziowie nie powinni ponosić odpowiedzialności dyscyplinarnej za podejmowanie takich działań. – „Zasada pierwszeństwa prawa UE umożliwia sądowi krajowemu pominięcie orzeczenia sądu konstytucyjnego, jeśli to wyłącza badanie zgodności z prawem powołania sędziów” – podkreślał Taborowski.
Sprawa, która wywołała pytania prejudycjalne, ma swoje korzenie w 2020 roku, kiedy Izba Kontroli Nadzwyczajnej uchyliła prawomocny wyrok Sądu Apelacyjnego z 2006 roku. Trybunał w Luksemburgu wcześniej stwierdził, że skład tej izby narusza unijne standardy prawne.
Decyzja TSUE może mieć dalekosiężne konsekwencje, zarówno dla polskiego sądownictwa, jak i dla przyszłości relacji Polski z UE. Opinie Rzecznika Generalnego w tej sprawie mają być wydane 10 kwietnia.