Elektromobilność hamuje? Przyszłość transportu miejskiego według Renault to wodór i autonomiczne minibusy
Coraz mniej elektryków w polskich flotach – Renault stawia na wodór i autonomiczne minibusy
Europejski transport drogowy stoi na rozdrożu – elektromobilność, która miała być bezdyskusyjną przyszłością, wyhamowuje. Udział samochodów w pełni elektrycznych w polskich firmach spadł z 18 do 12 proc., a główne bariery to wysokie ceny aut, niedobór stacji ładowania oraz brak infrastruktury w firmach. „Potrzebujemy tanich, dużych magazynów energii. Przyszłością jest wodór” – komentuje Andrzej Gemra, ekspert ds. public affairs & elektromobilności w Renault Group.
– Transport bardzo mocno się zmienia, zwłaszcza w zakresie tzw. ostatniej mili, gdzie jest najwięcej osób poszkodowanych przez zanieczyszczenia generowane przez transport – podkreśla Gemra w rozmowie z Newserią. Przemiany widoczne są szczególnie w logistyce miejskiej. Branża kurierska, reagując na dynamiczny rozwój e-commerce, już mocno zainwestowała w niskoemisyjne pojazdy. Jednak – jak zauważa ekspert – samochody ciężarowe, przemierzające setki kilometrów, napotykają na poważne bariery.
Polskie firmy cofają się z elektromobilnością
Z najnowszego „Barometru Flotowego 2025” wynika, że polskie przedsiębiorstwa wciąż ostrożnie podchodzą do dekarbonizacji: tylko 8 proc. ma sprecyzowane cele ekologiczne. Spada także udział elektryków – barierą okazuje się infrastruktura ładowania, jej brak w firmach oraz wysokie ceny energii i pojazdów. Polska pod względem dostępności ładowarek na 100 km dróg jest w europejskim ogonie – większość punktów ładowania skoncentrowana jest w dużych aglomeracjach, a brakuje ich przy trasach.
PSNM w „Białej Księdze Nowej Mobilności” podaje, że z ponad 120 postulatów mających przyspieszyć elektromobilność, aż 30 dotyczy infrastruktury ładowania. Z kolei ceny energii, mimo tarcz ochronnych, pozostają niestabilne, co – zdaniem Gemry – skutecznie zniechęca firmy do inwestycji.
Wodór i autonomiczne minibusy – realna alternatywa?
Renault nie tylko bacznie przygląda się trendom, ale także wdraża pilotaże. W Hiszpanii koncern przetestował autonomiczne elektryczne minibusy, które od 10 lipca mają już funkcjonować komercyjnie w ramach transportu wahadłowego poziomu L4 (czyli bez kierowcy w pojeździe, ale pod zdalnym nadzorem). Do 2030 roku Grupa Renault chce mieć gotową platformę zrobotyzowanych minibusów, które sprawdzą się zwłaszcza w miastach – wąskie uliczki, szybkie dostawy, zeroemisyjność i mniej korków.
Zdaniem Andrzeja Gemry to właśnie technologie magazynowania energii, a zwłaszcza wodór, są kluczowe dla przyszłości transportu na większe odległości i stabilizowania sieci energetycznych. Wodór ma tę przewagę, że tankowanie trwa kilka minut i może być wykorzystywany nie tylko jako paliwo, ale także jako nośnik energii. Jednak na przeszkodzie stoją dziś wysokie koszty, głównie produkcji i oczyszczania wodoru.
– Pytanie, czy szybciej rozwiną się pojemne, szybkie baterie, czy efektywny osprzęt do wodoru – stawia sprawę jasno ekspert Renault.
Zmiany nie do zatrzymania, ale… powolne
Prognozy na najbliższe lata nie są jednoznaczne – elektromobilność będzie rosła, ale nie tak dynamicznie, jak jeszcze niedawno oczekiwano. W transporcie miejskim przyszłość należy do lekkich, autonomicznych, zautomatyzowanych pojazdów, zaś na trasach – do wodoru i innych alternatywnych paliw. Ostatecznie jednak tempo zmian wyznaczy dostępność infrastruktury i ceny energii.
Podsumowanie
Wielka rewolucja transportowa dzieje się na naszych oczach, lecz jej tempo uzależnione jest od dostępności taniej energii, magazynów oraz wsparcia legislacyjnego. Renault pokazuje, że stawia na innowacje, ale – jak cała branża – czeka na przełom technologiczny, który otworzy nowy rozdział w logistyce miejskiej i między miastami.
Źródło: Newseria, Barometr Flotowy 2025, PSNM, Instytut Energetyki-PIB, ACEA.