Matrix wyobrażeń kontra codzienność. Felieton o świecie, który pożera realne życie
Od mostu zaczynając
Impulsem do napisania tego tekstu był pozornie błahy spór o germanizację Wrocławia – konkretnie o renowację Mostu Grunwaldzkiego. Z technicznej sprawy konserwatorskiej uczyniono w sieci wielką narrację o zdradzie narodowej i walce o polskość. To przykład, jak w świecie „matrixu” – tym wirtualnym, obiegowym, krzykliwym – drobiazg potrafi urosnąć do symbolu, a fakty, realne prace i codzienne życie mieszkańców pozostają w cieniu.
Ten tekst jest więc próbą pokazania dwóch światów, które współistnieją:
-
świata wyobrażeń i uproszczeń (nakręcanego przez social media),
-
świata codzienności i faktów, które naprawdę bolą i dotykają nas każdego dnia.
I pytania najważniejszego: jak nie wpaść w pułapkę matrixu i nie uzależnić się od życia w świecie pozorów?
Matrix mediów społecznościowych
Nakłady gazet spadają nie dlatego, że ludzie nagle przestali chcieć wiedzieć. Spadają, bo socjale uprościły świat do formy fast foodu informacyjnego. Kiedyś kupowałeś dziennik w kiosku i czytałeś pełne artykuły: informacje, felietony, analizy. Dziś konsumujesz skrawki: mem, krótki post, pięć zdań wyrwane z kontekstu.
Algorytm – nazwijmy go alkomatem AI – pokazuje Ci tylko to, co już kliknąłeś, co podsyciło Twoje emocje. Zamiast całego stołu pełnego potraw dostajesz wieczny fast food, zawsze ten sam smak. Wolność czytania została zastąpiona wolnością przewijania.
Media tradycyjne – zamiast stać się przeciwwagą – często karmią social media własnymi treściami, wiedząc, że i tak zostaną poszatkowane, wyrwane i rozdystrybuowane według kryteriów maszyny.
Most i germanizacja jako przykład „przekarmienia matrixem”
Most Grunwaldzki ma być remontowany – przywrócone zostaną historyczne detale, tak jak robiono to wielokrotnie w innych zabytkach. Dla konserwatora – sprawa oczywista, techniczna.
Dla matrixu – materiał na aferę.
Pseudoanalizy, larum, nagłówki: „Germanizacja Wrocławia!”. Wystarczyło, by promil aktywnych w sieci rozkręcił temat. 20 milionów Polaków spędza średnio 10 godzin miesięcznie w socjalach – to właśnie tam, w krótkich i jałowych tekstach, uformowano wyobrażenie „zagrożenia narodowego”.
Tymczasem codzienność – to, co dotyka ludzi naprawdę – nie ma nic wspólnego z inskrypcją na moście. Prawdziwym problemem są:
-
opóźnione autobusy,
-
rachunki za prąd,
-
brak lekarzy,
-
inflacja, która formalnie spada, ale w portfelach wciąż boli,
-
dziury w drogach i procedury, które trwają miesiącami.
Matrix przykrywa życie realne i każe ludziom wierzyć, że wygrali „bitwę o symbol”.
Mechanizm uzależnienia
Matrix działa jak nałóg.
-
Daje szybki zastrzyk emocji – gniew, radość, poczucie wspólnoty.
-
Nie wymaga wysiłku – nie musisz czytać całości, wystarczy nagłówek.
-
Daje iluzję sprawczości – kliknięcie, komentarz, udostępnienie.
-
Zamyka w bańce – im więcej konsumujesz, tym bardziej algorytm podsuwa to samo.
Tak właśnie powstaje „matrixowy lud” – przekonany, że walczy o wolność i prawdę, a w rzeczywistości żyjący karmą z automatu, selekcjonowaną przez sztuczną inteligencję.
Jak nie wpaść w pułapkę matrixu?
1. Zmieniaj pytania
Zamiast: „co to znaczy symbolicznie?”, pytaj: „co to zmieni w budżecie, terminie, codziennym życiu?”
2. Pracuj na liczbach, nie na hasłach
„Most Grunwaldzki zniemczony” – nic nie znaczy. „Remont kosztuje X, potrwa Y, obejmuje Z” – to dopiero informacja.
3. Pamiętaj o skali
Promil komentujących to nie społeczeństwo. Awantura w sieci to nie wynik konsultacji społecznych.
4. Żądaj harmonogramów i wskaźników
W polityce lokalnej i państwowej pytaj: kiedy, kto odpowiada, po czym poznamy, że się udało?
5. Buduj małe wspólnoty
Pięć osób, które czyta dokumenty i pyta o fakty, potrafi zmienić więcej niż setki gniewnych komentarzy.
6. Rozróżniaj informację od narracji
Informacja mówi: „remont obejmie odtworzenie detali historycznych”.
Narracja krzyczy: „zniemczają Wrocław!”.
Pointa: obejść matrix i nie karmić go
Ten świat papierowej gazety, pełnych analiz i felietonów, nie wróci. Ale nie musi oznaczać pełnego pogrążenia się w matrixie. Matrix można obejść. Trzeba go najpierw zobaczyć – rozpoznać, że to świat pozorów.
Wolność dziś nie polega na tym, że możesz przewinąć więcej treści. Wolność polega na tym, że potrafisz odróżnić to, co symboliczne, od tego, co realne. Potrafisz spytać o koszt, termin, efekt. Potrafisz nie żyć iluzją – chyba że masz misję demaskowania jej i pokazywania innym.
Most Grunwaldzki będzie wyremontowany, a życie mieszkańców i tak toczy się dalej: rano autobus, wieczorem rachunki. Matrix będzie próbował wmówić, że najważniejsza jest tabliczka czy inskrypcja. Ale to tylko teatr cieni. Realność jest tam, gdzie boli: w codziennym dniu.
Autor: Rafał Chwaliński