Nasza strona internetowa używa plików cookie, aby ulepszyć i spersonalizować Twoje doświadczenia oraz wyświetlać reklamy (jeśli takie istnieją). Nasza strona internetowa może również zawierać pliki cookie od stron trzecich, takich jak Google Adsense, Google Analytics, Youtube. Korzystając ze strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie plików cookie. Zaktualizowaliśmy naszą Politykę prywatności. Kliknij przycisk, aby sprawdzić naszą Politykę prywatności.
Biometanownia w Zawoni: Izolmet mówi „nie”, a mieszkańcy pytają o odpowiedzialność wójt
Zawonia, 4 września 2025 r. – Dyskusja o biometanowni w Zawoni nabiera tempa. Zaledwie dwa dni po burzliwym spotkaniu publicznym w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, do Urzędu Gminy trafiły dokumenty, które mogą odwrócić losy całej sprawy. Firma Izolmet, którą wielu mieszkańców przez tygodnie wskazywało jako potencjalnego inwestora, oficjalnie złożyła uwagi i… sprzeciwiła się zapisom dopuszczającym biometanownię.
Niespodziewany zwrot
W piśmie z 4 września, podpisanym przez prezesa Pawła Fabrykowskiego i wiceprezesa Józefa Buczaka, spółka domaga się:
usunięcia z projektu planu przeznaczenia 1U-P-N, które otwiera drogę do biometanowni,
przywrócenia pierwotnej wersji planu, gdzie teren oznaczony był jako 2U-P – usługi i produkcja,
jednoznacznego zakazu lokalizacji przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko (z wyjątkiem inwestycji celu publicznego i infrastruktury).
W uzasadnieniu Izolmet powołał się na „negatywny odbiór społeczny” i potrzebę „poszanowania stanowiska lokalnej społeczności, jednoznacznie wyrażonego w trakcie dyskusji publicznej 2 września 2025 r.”.
To zaskoczyło wielu mieszkańców, którzy dotąd żyli w przekonaniu, że to właśnie Izolmet lobbuje za inwestycją. – To dowód, że presja społeczna ma sens. Ale pytanie brzmi: kto w takim razie wpisał biometanownię do planu? – komentuje jeden z uczestników spotkania.
izolmet pismo
„To wójt zatwierdza plan, nie duch święty”
Coraz głośniej pojawia się pytanie o odpowiedzialność. Bo jeśli nawet domniemany inwestor mówi dziś „nie”, to dlaczego w projekcie planu znalazł się zapis dopuszczający biometanownię 115 metrów od domów?
– To pani wójt wiedziała, co wpisano do planu i co mieszkańcy zobaczyli dopiero przy wyłożeniu dokumentów. To ona zatwierdziła wyłożenie planu w obecnym kształcie. To nie duch święty ani tajemniczy ludziki – to była decyzja władz gminy – podkreśla mieszkaniec.
Faktem jest, że to wójt Agnieszka Wersta jako organ wykonawczy odpowiada za przygotowanie projektu, przekazanie go do wyłożenia i przedłożenie radnym. Dlatego próba zrzucania odpowiedzialności na „urbanistów” czy „niezidentyfikowanych inwestorów” nie wytrzymuje krytyki.
PR kontra rzeczywistość
Cała sytuacja obnaża rozdźwięk między facebookowym obrazem gminy a realnymi decyzjami. Media społecznościowe wójt i radnych pełne są zdjęć z festynów i pikników, podczas gdy w dokumentach planistycznych pojawiają się zapisy mogące zmienić życie setek osób.
– Nie chodzi o to, żeby chwalić się zdjęciami z pikników, tylko o to, by otwarcie rozmawiać o planach, które mogą zaważyć na naszej codzienności – mówi mieszkańc.
Inny dodaje: – To nie jest „szukanie sensacji”. To pytanie o to, jaką gminę zostawimy naszym dzieciom i kto naprawdę podejmuje decyzje w naszym imieniu.
Co dalej?
Uwagi Izolmetu będą analizowane przez wójt i projektantów. Jeśli zostaną uwzględnione, zapis o biometanowni może zniknąć z dokumentu. Ale mieszkańcy podkreślają, że to dopiero początek rozmowy.
– Oczekujemy jasnego stanowiska pani wójt i radnych. Kto zabiegał o biometanownię i dlaczego dopuścili ją w projekcie? – pytamy w imieniu mieszkańców.
Przypomnijmy: uwagi do planu można składać do 2 października 2025 r. To ostatnia szansa, by wpłynąć na kształt dokumentu, który zdecyduje o przyszłości Zawoni i codzienności jej mieszkańców.
