Moda na zdrowe odżywianie w ostatnich latach zdobyła ogromną popularność. Coraz więcej osób sięga po ekologiczne produkty, unika fast foodów i planuje swoje posiłki z dużą starannością. Jednak – jak ostrzegają psychodietetycy – zbyt daleko posunięta kontrola może prowadzić do ortoreksji, czyli zaburzenia odżywiania opartego na obsesyjnej trosce o jakość jedzenia.
– Ortoreksja to zjawisko, które obserwujemy coraz częściej. Objawia się skrajną kontrolą nad tym, co jemy, i obsesją na punkcie „czystości” pożywienia. W praktyce bywa to równie wyniszczające, jak inne zaburzenia odżywiania – tłumaczy dr n. o zdr. Patrycja Kłósek, psychodietetyk.
Kto jest najbardziej narażony?
Statystyki są niepokojące: co piąta osoba wykazuje zachowania ortorektyczne, a u 10 proc. rozwija się pełnoobjawowa ortoreksja. Szczególnie zagrożone są kobiety oraz osoby prowadzące regularną aktywność fizyczną. Badania Uniwersytetu w Bergen wskazują, że w grupie osób ćwiczących nawet ponad połowa (55,3 proc.) wykazuje symptomy tego zaburzenia.
Paradoks polega na tym, że osoby dążące do zdrowia i długowieczności mogą nieświadomie doprowadzić organizm do niedożywienia, osłabienia, a także problemów psychicznych.
Obsesja, która odbiera radość
– O obsesji możemy mówić w momencie, gdy czujemy się udręczeni własnym podejściem. Jeśli zakupy zajmują nam godziny, bo studiujemy etykiety produktów, jeśli trening nie daje już radości, lecz staje się przymusem – to znak, że balans został utracony – podkreśla ekspertka.
Norwescy i włoscy badacze zwracają uwagę, że ortoreksja bywa mylona z dbałością o zdrowy styl życia. Tymczasem kluczowa różnica leży w konsekwencjach: niedobory, utrata masy ciała, izolacja społeczna i narastający stres.
Jak nie wpaść w pułapkę?
Psychodietetycy radzą, by wprowadzać do codziennego życia zasadę 80:20 – w 80 proc. dbać o pełnowartościową, zbilansowaną dietę, a w 20 proc. pozwolić sobie na ulubione, mniej zdrowe produkty.
– Nie podchodźmy do diety zero-jedynkowo. Pizza, lody czy kawałek ciasta nie zniszczą naszego zdrowia, a mogą pomóc utrzymać równowagę psychiczną. W długim okresie właśnie umiar jest najzdrowszym rozwiązaniem – dodaje dr Kłósek.