Nasza strona internetowa używa plików cookie, aby ulepszyć i spersonalizować Twoje doświadczenia oraz wyświetlać reklamy (jeśli takie istnieją). Nasza strona internetowa może również zawierać pliki cookie od stron trzecich, takich jak Google Adsense, Google Analytics, Youtube. Korzystając ze strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie plików cookie. Zaktualizowaliśmy naszą Politykę prywatności. Kliknij przycisk, aby sprawdzić naszą Politykę prywatności.

Player z reklamą – Radio DTR

Czy nasze gminy są gotowe? Nowe rozporządzenie rządu stawia pytania o lokalną gotowość obronną

dyzury alarmowe w gminach

29 marca 2025 roku wejdzie w życie nowe rozporządzenie Rady Ministrów dotyczące gotowości obronnej państwa. Dokument porządkuje system reagowania na zagrożenia zewnętrzne i definiuje obowiązki na różnych szczeblach administracji – od premiera po wójta. Ale z tego aktu prawnego wynika także pytanie, które nie daje spokoju: czy gminne jednostki naprawdę są gotowe na ewentualny kryzys?

Nowe ramy prawne, stare wyzwania

Zgodnie z rozporządzeniem, państwo funkcjonuje w dwóch stanach gotowości: stałej i pełnej. To drugie oznacza przygotowanie do wojny, mobilizację i rozwinięcie systemu obronnego kraju. Jednak już stan stałej gotowości nakłada na samorządy szereg zadań, m.in. aktualizację planów, przegląd zasobów czy gotowość do działań zgodnych z Planem Reagowania Obronnego RP.

Co więcej, lokalne władze – wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast – mają obowiązek zorganizowania tzw. systemu stałych dyżurów. Oznacza to m.in. wyznaczenie pomieszczeń, ludzi oraz przygotowanie infrastruktury teleinformatycznej do przekazywania poleceń w czasie podwyższonej gotowości.

Czy gminy mają środki i ludzi?

W praktyce oznacza to, że nawet najmniejsze gminy muszą być zdolne do szybkiego reagowania i utrzymywania stałego kontaktu z wojewodą czy starostą. System dyżurów ma działać nieprzerwanie, a informacje mają być przekazywane sprawnie i zgodnie z hierarchią.

– „Z jednej strony to zrozumiałe – zagrożenia nie czekają. Ale z drugiej: czy każda gmina ma odpowiednio przeszkolony personel, odpowiednie zasoby techniczne i finansowe, by temu podołać?” – pyta jeden z wójtów, który prosi o anonimowość.

Zaledwie pół roku na dostosowanie

Rozporządzenie przewiduje, że wszystkie wymagania – w tym system dyżurów – mają być w pełni wdrożone w ciągu zaledwie sześciu miesięcy. To oznacza, że do końca września 2025 roku każda jednostka – od urzędu gminy po szkołę i szpital – musi wiedzieć, co robić w przypadku zagrożenia i jak utrzymywać stałą gotowość.

To także pytanie o społeczną świadomość i gotowość mieszkańców: czy wiedzą, co robić w razie alarmu? Czy szkoły, ośrodki zdrowia, lokalne firmy wiedzą, jakie mają zadania?

Potrzeba wsparcia i dialogu

Choć dokument tworzy logiczne ramy i jasno wskazuje, kto za co odpowiada, nie mówi wiele o tym, jak gminy mają zdobyć środki na realizację nowych obowiązków. Ani o tym, czy ktoś zweryfikuje rzeczywiste przygotowanie jednostek.

Wójt jednej z dolnośląskich gmin mówi otwarcie: – „Dostaliśmy kolejne zadanie z terminem. Tyle że nie dostaliśmy ludzi ani pieniędzy. A to nie jest tylko biurokracja – to bezpieczeństwo mieszkańców”.


Redakcyjny komentarz

Nowe rozporządzenie to krok w stronę kompleksowego systemu bezpieczeństwa. Ale skuteczność systemu zależy od jego najsłabszego ogniwa – często jest nim poziom lokalny. Bez realnego wsparcia, szkoleń i pieniędzy, nawet najlepiej napisane przepisy mogą pozostać tylko na papierze. Dlatego pytamy: jak są przygotowane gminne jednostki? I czy państwo pomoże im być naprawdę gotowym?

Autor: Rafał Chwaliński

By Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane